No to buduję - kolejny inwestor
No cóż - dawno nie pisałem. Bo niby dom wykończony - ale ciągle jest coś do zrobienia. Coś mi się wydaje że z siedzeniem na tarasie to poczekam przynajmniej do emerytury Prawdę mówiąc – to do tego siedzenia na tarasie nie śpieszy mi się.
Ogólnie nie są to rzeczy wielkie. Zmieniam coś w alarmie (tu ostrzeżenie dla żon - taki alarm to zabawka jedna z lepszych jakimi się bawiłem) lub robimy półki na książki. To ostatnie z wielu względów mnie zaskoczyło. I tak:
1) Zrobiliśmy połowę planowanej ilości (czyli 10 m bieżących z planowanych 20) i okazało się że doszliśmy jedynie do literki 'D'. Chyba więc będzie trzeba powiększyć ilość półek i np. zaanektować kolejną ścianę.
2) Nie zdawałem sobie sprawy że tak odczujemy (pozytywnie) jak książki staną na półkach zamiast leżeć w stosach na podłodze. Dom stał się od razu jakiś taki bardziej "uporządkowany". Mimo że dopiero po północy skończyliśmy układać książki – a żona przez ostatnie 12 godzin szlifowała i malowała półki - humory mieliśmy znakomite.
Pozdrawiam
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia