M08 - w moim ogrodzie (mario_pa)
W chwili gdy postanowiłem coś tu napisać (parę minut temu) uzmysłowiłem sobie, że w naszych planach budowlanych pewnego mistycznego znaczenia nabiera cyfra/liczba 2.
Epizod 1 - Rura widmo
Dawno, dawno temu (początek '97) w nieodległej ... miejscowości postanowilismy kupić działkę (1).
Byliśmy młodym małżeństwem, jeszcze wtedy bez dzieci, na dorobku, mieszkaliśmy u rodziców.
Upatrzyliśmy sobie działkę, już byliśmy prawie umówieni na jej kupno, ale przezornie sprawdziliśmy co tam przez nią biegnie.
I co się okazało: rura gazowa średniego ciśnienia przez środek działki. Koszt przesunięcia porównywalny z wartością działki.
Zrezygnowaliśmy i dobrze. Działka stoi niezagospodarowana do dziś.
Żonka nie chciała kupić dzialek po drugiej stronie drogi. Teraz stoją piękne domy.
Epizod 2 - Pijak i ...
Wpłacamy pięniądze na mieszkanie do spółdzielni mieszkaniowej 1 ('97). Żona w ciąży. Sytuacja mieszkaniowa bez zmian, ale to nie ma znaczenia, ciągle nie ma nas w domu. Możemy mieć mieszkanie prawie od razu (ktoś rezygnował), ale byłby problem z płynnością finansową, bo upomina się o mnie armia (wtedy jeszcze brali po studiach). Kontakty ze spółdzielnią, niejasny sposób rozliczenia, prezes - pijak. Efekt - wycofujemy pieniądze. Armia o mnie musiała zapomnieć. Z perspektywy czasu lepszym byłoby pozostanie w tej spółdzielni, lepszy pijak niż ...
Epizod 3 - ... krętacz.
Wpłacamy pieniądze do spółdzielni mieszkaniowej 2 (Q1 98 ). Mieszkanie już prawie czeka. Pierwsi desperaci wprowadzają się pod koniec 98.
Niedziela, godz. 19.15 koniec kwietnia, 1998 rodzi się córka - Gabriela - imię wybierała mamusia. 5-godzinne zakupy w sobotę zrobiły swoje.
W Q1 '99 kupujemy garaż, kilkanaście metrów od naszego balkonu (8500 PLN), czysty fuks - to najlepsza inwestycja przy tym mieszkaniu - gość, od którego kupiliśmy potrzebował kasy (tu symbolicznie pewna historia się rozpoczęła, o czym wtedy nie wiedzieliśmy - szczegóły dalej).
Wprowadzamy się powoli we wrześniu '99. Smutne pożegnanie dziadków z wnuczką Jedziemy do siebie.
'01 - to wielka nadzieja, wspaniałe wczasy, a później ogromny żal i smutek . Kiepsko skończył się rok. Nigdy więcej.
Jakoś się trzymamy. Niefartowna ta nasza klatka.
Spółdzielnia B to osobna historia (dużo mógłbym napisać, ale szkoda czasu), jeszcze tu mieszkamy. Mam nadzieję, że nie dłużej niż 1.5 roku. W budownictwie trochę taniej to często oznacza dużo dużo gorzej (fatalna jakość prac - na szczęście całe wykończenie wewnętrzne robiliśmy sami - i to jest OK ).
Epizod 4 - Nowa nadzieja
Historia zatacza koło. W pracy jazda, jeden z wicków zagiął na mnie parol (kiedyś kulturalnie mu powiedziałem, że .... etc. nie tylko on pracuje - 3 lata to dusił). Ja przeżyłem kwiecień, w maju gościa wyjebali . Kto mieciem wojuje ...
Stajemy się właścicielami działki (2)- 850 m2 (Q2 '02). Na początku tego ciągu działek wybudował się i mieszka gość J od którego kupiliśmy garaż.
W prostej linii 150 m od tej, którą kiedyś chcieliśmy kupić. Teraz wiem, że jest pewne ryzyko bliskiego niechcianego sąsiedztwa, ale .... (o tym póżniej).
Sierpień 2002 - karczowanie dzialki z dużej liczby samosiejek (nie mam zdjęć , niezła harówa i sporo odcisków, we wrześniu - leczenie hemoroidów . Oj, niezwyczajne te inżyniery fizycznej pracy, niezwyczajne.
Październik 2002 - zebrało się z 7 stosów gałęzi do spalenia, oj suchutkie były. A wiatr zmienił kierunek i dym poszedł na pobliskie boisko, a tam III-ligowe Mazowsze jakiś trening/meczyk miało. Chyba im powietrza brakowało i gały to na wierzch wychodziły. Uff, Straż Pożarna nie przyjechała . Zasiali górale ....
(cdn.. idę spać, bo mi słoneczko do okna załomoce)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia