No to buduję - kolejny inwestor
Po prawie rocznej przerwie, zaskoczony że dziennik jeszcze istnieje , postanowiłem coś napisać. A jest o czym. Bo wiekopomna chwila miała miejsce w ubiegłym tygodniu. Po prawie 3 latach od złożenia wniosku - mamy w końcu docelowe przyłącze elektryczne!!! Kablowe. W ziemi. ZE się wykazał .
Przedwczoraj z działki znikł słup z prowizorką. Chyba go już polubiłem i jakoś bez niego mi łyso Muszę się przyzwyczaić...
Najbardziej zaskoczył mnie (pozytywnie) elektryk. Za przełączenie kabla, wkopanie go w ziemię, uzgodnienie z ZE terminu przyłącza itd. w ramach rozliczeń wziął jedynie słup drewniany ze skrzynką prowizorki Mi te rzeczy tylko kłopot by sprawiały - jemu się przydadzą. Wszyscy zadowoleni.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia