wielki las
http://foto.onet.pl/upload/24/6/_541816_n.jpg
skraj wsi, pole, las, świerki, walący się płot i t w dn.3.04.2000 - wklejone z małym opóźnieniem
Podobno drewno olchowe jest najbardziej odporne na działanie warunków atmosferycznych. Nie wiem skąd taka opinia miejscowych, zawsze myślałem, że najtrwalsze są buki, jesiony i dęby (chyba że ta opinia była skrótem myślowym, w którym od razu wyłączono z rankingu gatunki szlachetne), w każdym razie - mi w to graj. Olszyny w środku wielkiego lasu jest dostatek i jest tania, czegóż może chcieć wiecej "poważny" inwestor.
W tartaku zamówilismy„szpony” – jak zwą tutaj żerdzie, do których przybija się sztachety (ciekawe czy to nazwa mazurska czy ogólnopolska?). Drewno lekko przebarwiało się na czerwono, a więc o ile znam sie na geografi była to rzeczwiście olcha.
KiZ szpony zamontowała miejscowa ekipa. Przez dwa dni gospodarz ze swoim bratem, wyposażeni w piłę spalinową i akumulatorową wiertarkę, załozyli wszystkie żerdzie płotu oraz bramę.
Brama jest jedna, a jej skrzydła schodzą się na granicy naszych działek. W ten sposób po primo zaoszczędziliśmy parę groszy na wykonaniu, po secundo mimo, że działki nie sa małe, nie straciliśmy terenu na dodatkowe wjazdy.
W piątym roku użytkowaniania nie wyobrażamy sobie, że każdy mógłby mieć swoją bramę. Jest jedna, wspólna i basta.
Fachowcom, gdy skończyli robotę u naszych przyjaciół, powiedziałem, że ja będa wszystko robił sam. Byli wyraźnie rozczarowani,a gdy dowiedzieli się, że wszystko zamierzam wykonać ręcznymi narzędziami nie kryli rozbawienia.
W połowie lipca zabrałem się do roboty, która jak się potem okazało potrwała aż do jesieni. Ręczną piłką i zabytkową wiertarką na korbkę przycinałem żerdzie i wierciłem otwory. Dziewczyny na ile mogły pomagały mi dzielnie, głownie malując szpony(cóź za ornitologiczna nazwa) zielonym drewnochronem, przytrzymywały żerdzie, a zwłaszcza podtrzymywały mnie na duchu.
Niestety nie mam brata, szwagra czy dorosłego syna jak KiZ i uwierzcie moi drodzy, że budowanie gdy nikt wam nie pomaga, jest cholernie ciężkie. Myślę nawet, że w równym stopniu brakuje mi pomocy w pracach fizycznych, jak i możliwości omówienia różnych szczegółów technicznych.
Moja Moja oczywiscie pomaga mi jak może, ale jest tylko wątłą dziewczyną, zajętą rodziną i domem.
Gdzieś pod koniec września 2000 udało mi się w końcu pozakładać wszystkie szpony, i chociaż byla to dopiero namiastka ogrodzenia, czułem się jakbym własnoręcznie zbudował Mur Chiński.
Zresztą, pewnie wiekszość z Was, zna to cudowne uczucie dumy ze swojej pracy, co wam bedę tłumaczył....
t
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia