Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    45
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    196

wielki las


wilcza75

686 wyświetleń

Na wiosnę 2000 syndyk licytował majątek b.przedsiębiorstwa melioracyjnego w Łomży. M.in sprzedawał kilknaście barakowozów w cenie wywoławczej ok 1,5tys.zł co wydawało się grubą przesadą i mocno wierzyłem, że po I przetargu kilka zostanie niesprzedanych. Okazało się, że poszło wszystko na pniu. Całkowicie zdewastowane barakowozy za 1,8tys, a te w trochę lepszym stanie 2-3tys.zł. Musiałbym je jeszcze przeciągnąć lub przewieść kilkadziesiąt km - kolejne parę stów..

Zaczęło się więc uważne studiowanie ogłoszeń. I tu znowu klapa. Oczywiście problemem nr 1 była cena. Za 5-10tys.zł można było kupić małą przyczepę campingową. Barakowozów - jak na lekarstwo, a jeśli już znalazł się jakiś, to kawał drogi od Naszej Wsi i w nieznanym stopniu użytkowania/zniszczenia.

W tak zwanym międzyczasie rozpytywaliśmy wokół o przyczepę, barakowóz lub inne licho. Miało to być w stanie możliwym do zamieszaknia, mieć koła lub być w jakimś stopniu mobilne co by nas zabezpieczało przed nadzorem budowlanym i, niezmiennie - tanie.

W połowie lata dostaliśmy cynk, że jakaś przyczepa jest do sprzedania w Wiartlu. Była to tzw. samoróbka o powierzchni prawie 15m2 (2,2x6,5m). Podwozie, chyba z pojazdu do przewozu drzewa z lasu (o masie lawety armatniej), a góra ze sklejki. Całość zbudował mąż właścicielki, od lat bawiący za oceanem.

Z zewnątrz przyczepa była dość okropna, ale w środku przytulna i w niezłym stanie, miała nawet wyposażenie: szafki, łóżko, materace, kuchnie z butlą, lodówka.

Trzeba było ją jeszce przeciągnąć parę kilometrów na nasze pole, potem oskrobać ze starej farby, powycinać zbutwiałe fragmenty, pomalować, a w środku robota dla dziewczyn - porządnie wyszorować.

Zdecydowlismy się od razu. Z 3000zł utargowaliśmy 2 stówy, które zaraz poszły na transport. Znowu pomógł nasz gaspodarz, b.sołtys.

Przyczepa miała tylko i aż 1 koło. Witek, z ogromnym trudem, założył na osie jakieś 3 stare żeliwne obręcze i przeciągnął przez las (nie daj Boże żeby na szosie nasz wehikuł zobaczyło MO).

Znalazło się to to w Naszej Wsi i wzbudziło nieukrywany popłoch wśród wszelkiego żywego stworzenia. Sąsiedzi na pytanie - I jak wam się podoba? widząc nasze zachwycone spojrzenia - grzecznie milkli. Ale czyż Szwejk o pinczerze, którego skubnął bodajże jakiemuś generałowi nie powiedział, że jest tak brzydki, że aż ładny. Nasza przyczepa miała zdecdowanie coś z generalskiego pinczerka.

 

t

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...