Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    45
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    196

wielki las


wilcza75

734 wyświetleń

Pod koniec lipca 2000r spędziliśmy w swojej przyczepie pierwsze noce. Mojej Mojej co prawda przeszkadzał kurz, nawbijany w starą wykładzinę, ale wygodę mieliśmy od tej pory ogromną. Niegroźny był już deszcz i można było coś zjeść na ciepło. Zaczęło się zworzenie starych ciuchów, zostawianych specjalnie na tę okoliczność. W końcu nie musieliśmy wozić w bagażniku całego majdanu turystycznego i narzędzi ogrodniczych.

 


Niestety w połowie sierpnia, gdy zrobiły się zimne noce, stwierdziliśmy, że nasza buda słabo trzyma ciepło. Okazało się że jest za duży prześwit pod przyczepą, a miedzy płytami sklejki na podłodze widać wyraźne prześwity.

 


To wszystko były jednak tylko drobne niedogodności.

 


Poznawaliśmy las, i drogi wiodące do jeziora, nad którym spędzaliśmy masę czasu. Zapamiętywaliśmy miejsca na prawdziwki i koźlaki. Gdzie rosną podgrzybki, maślaki, miodówki i turki, nie musimy pamiętać - rosną wszedzie.

 


Nad Jezioro Nidzkie mamy trzy drogi. Jest "główna" żużlówka prowadząca od szosy do Naszej Wsi, w tym roku (2005) przebudowana na ekologiczą żwirówkę.

 


Druga droga, biegnie wzdłuż działek do końca wsi , następnie skręca w prawo i tą dziewczyny szybko zapamiętały. Wreszcie jest i trzecia, wiodąca z działki prosto do lasu. Ta jest najbardziej grzybna - wzdłuż niej znajdujemy sporo koźlaków, ale trasa ta wymaga kilku skrętów w niezbyt charakterystcznych miejscach, dlatego chodzić nią należy tylko z przewodnikiem (Dzień dobry).

 


Dwie ostatnie drogi prowadzą nad mini plażę, obok leśnego parkingu. Z kilkumetrowej skarpy schodzi się na brzeg, na którym jest odrobinę piasku. Z tego kąpieliska korzysta jednorazowo, nie więcej jak kilka do kilkunastu osób i to tylko przy naprawdę pieknej pogodzie. Nie ma więc niepotrzebnego gwaru i harmidru. Jednak niestety nawet tych paru turystów zostawia po sobie sporo "pamiątek". Ale cóż śmiecenie to nasza świecka tradycja.

 


Chyba szerzej Wielkiego Lasu opisywać nie warto, generalnie jest z nim jak z definicją konia w Encyklopedi Staropoloskiej ("Koń: Koń, jaki jest, każdy wie).

 


t

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...