Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    45
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    196

wielki las


wilcza75

692 wyświetleń

Jak wspomniał niedawno Tomek1950, trudno jest pisać dziennik cofając się parę lat wstecz. Wprawdzie przeróżne "ściągawki", pozwalają nie fantazjować zanadto i zachować względną chronologię, ale uwierzcie, łatwo nie jest.

 


Dlatego opis tego co dzisiaj zdarzyło się w Naszej Wsi, w końcu nie będzie szczególnym ćwiczeniem umysłowym, lecz lekkim (mam nadzieję) streszczenim ostatnich godzin.

 

 


Jadąc do Naszej Wsi wstąpiłem, po cieśli/stolarzy, żeby dogadać się wsprawie zrobienia podbitki, szczytów, ganku, parkietu, schodów itd. Zaczęło się byle jak. Witając się z nimi o 8:30, poczułem, że zionie od gości niczym z gorzelni. Musieli już z rana "podleczyć się" po męczącej nocy. Później okazało się , że nie są to majstry, o których myślałem. Sądziłem, że ludzie ci wykańczali w drewnie domek znajomego(solidnie i tanio), tymczasem to nie byli oni.

 


Na koniec powiedzieli, że przydałby się zaliczka.

 


Podsumowując:

 


+ trunkowi,

 


+ bez polecenia,

 


+znają słowo "zaliczka"

 


= dyskwalifikacja.

 


Ale z drugiej strony chwalili się że robili jeden domek w Naszej Wsi, z zewnątrz wygląda OK.

 


To może na razie wstrzymam się z decyzją i zapytam sąsiada co o nich myśli.

 


Na szczęście, prace wykończeniowe rozpocznę w marcu, nie ma pośpiechu.

 


Dzień tymczasem, był piękny. Lekki mrozek, chwilami słoneczko i po drodze na działkę bliskie spotkanie trzeciego stopnia.

 


Nie więcej jak 10m przed samochodem drogę przeskoczyła mi łania.

 


Dzieki Bogu, zbliżałem się właśnie do zakrętu i zwolniłem nieco, droga była sucha. Zahamowałem. Upiekło się więc nam obojgu.

 


Potem był mój ulubiony sposób spędzania soboty. Parę godzin fizycznej pracy .

 


O drugiej wybrałem sie w drogę powrotną. I zaraz za Naszą Wsią, drogę przebiegł mi lisek. Mijam go i widzę, że zatrzymuje się metr od drogi i spokojnie patrzy na auto i na mnie. Słowo daję, spojrzeliśmy sobie w oczy. No czekaj bratku. Teraz to cię upoluję. Cofnąłem samochód, lecz zanim wyciągnąłem telefon, bo tylko taką broń miałem pod ręką, on pokazał mi kitę i skrył się w lesie.

 


Przy okazji dostrzegłem, że był bardziej rudy niż płowy. Czy ten typ tak ma, czy może znaczy to, że zima nas jeszcze oszczędzi? Zobaczymy.

 

 


W każdym razie dzięki pani jeleniowej i liskowi miałem bieżący temat do dziennika. I postanowiłem przy następnych okazjach, wspomnieć nieco o innych spotkaniach z fauną Wielkiego Lasu

 


t

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...