Koniczynka Beaty i Wojtka
Jako że login mi działa wracam powoli do dziennika :)
Jak ustaliliśmy tak się stało. We wtorek 6 kwietnia przyjechał transport z EDERem. Pan kierowca rano zadzownił, upewnił się, że wie jak jechać i praktycznie punktualnie był na miejscu, tj. około 9.30. Pech chciał, że od kilku dni padał deszcz i cała działka była jednym wielkim bagniskiem. Pan jednak niezrażony znalazł kawałek "twardej" trawy i wjechał HDSem aby się rozładować. Jak tylko wjechał tak twarda trwa pokazała mu swe oblicze pochłaniając koła prawie w całości.
Kierowca oczywiscie im bardziej chciał wyjechać tym bardziej się zakopywał. Koniec końców za radą naszego majstra z wiedzą wszelaką podniósł samochód za pomocą podpór od HDSu, podłożył beton pod koła i wyjechał z lekką pomocą traktora. A było to około godziny 13 :)
Ślad po przygodzie mamy taki:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia