D07- dziennik rzeka Ori_noko
Mając już obietnice poranka, ruszyłam w poszukiwanie chętnego na wykopki. Trzy telefony i na plac ma przyjechać człowiek , który zdeklarował się na 300zł . Ma zrobić wykopy pod dom i garaż. Szuflował ostro 4 godziny. Zaproponował by bez jego i mojej krzywdy było to 350zł. Zostaliśmy przy pierwotnych ustaleniach....
Jednak i tak mam wrażenie, że przepłaciłam.
Podczas tych pierwszych prac ziemnych biegam po działce jak oszalały królik z łopatą , przesadzając roślinki, które poprzednio wiedziona nieomylnym instynktem posadziłam dokładnie w miejscach przeznaczonych pod zabudowę. Zresztą to świetna pora na przesadzanie. A dzięki umiejscowieniu w rzeczywistości budynków staję sobie na domniemanym tarasie i sprawdzam jak to się będzie się prezentować.
Za to następnego dnia dziwnie mi tak jakoś, ręki podnieść nie mogę, znać zimową przerwę. Jak się patrzy z boku na panie w ogródkach to o wiele prościej wygląda , no w każdym razie żadna nie syczy przy zginaniu się
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia