MÓJ DOMEK z OGRÓDKIEM
Hop, hop!!
Jest tu kto?
No właśnie, tak myślałam, bo kto czyta dzienniki które są w otchłani zapomnienia?? No kto?
I nie dziwię się, miało się tyyyyyyle dziać, a tu cisza, nuda, marazm.
Po pierwsze- decyzji z banków ciągle brak, już już miała być w zeszłym tygodniu, już miała być w tym tygodniu etc.
Bez decyzji, nie ma umowy, bez umowy nie ma pieniążków, bez pieniązków... no cóż wiadomo.
Ekipa umówiona na 11 maja, czyli za 18 dni. Na razie termin bez zmian. Dziś zamontowali (albo jeszcze montują) blaszak na działce.
Mieliśmy zamawiać dechy na fundamenty, ale okazało się, że sąsiad, który zaczął obok budowe w zeszłym tygodniu chętnie nam odsprzeda za połowę ceny. Dziś z połowy ceny zrobiła się 3/4 (a może i więcej- inwestorka zmieniła zdanie- już jej nie lubię ) Za tą cenę to ja wole nowe dechy. Trzeba zamówić next week. Szybko musimy podliczyć ile budowy pociągniemy za to co mamy, i może dotrwamy do wypłaty pierwszej transzy.
W sobotę wchodzi geodeta, a w niedzielę zobaczę zarys domu, tylko, że dzieciaki chore i nie wiadomo czy dotrę aby zrobić fotostory.
Ech szło nam jak z górki, a teraz jakoś tak nijak...
Można się zdemotywować.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia