Natalkowy pamiętnik :)
DZIAŁKA: hmm, ciężko jakoś zebrać całą tę historię do dnia dzisiejszego, choć przecież nie jest historia taka długa. No, ale tak wiele się dzieje - mały krasnal rośnie, pracy dużo no i plany budowlane, życie pełne tego wszystkiego i szczegóły tego życia szybko się zacierają - no i chyba po to ten dziennik.
Właściwie jeśli chodzi o lokalizację działki to nie mieliśmy problemów z decyzją, jakiś czas temu usłyszliśmy całkiem nieznaną nam nazwę Imielin (woj. śląskie). Od kilku osób usłyszeliśmy, że fajnie skompunikowane, że niby miatseczko, ale takie wiejskie, że infrastruktura fajna, że bezpośredni dojazd autobusem do Katowic, że jest fajny zalew i w ogóle. Po pierwszej wycieczce do Imielina wiedzieliśmy, że to nasze miejsce - oczywiście takich miejsc jest wiele, ale tam spodobało nam się szczególnie - odległość taka akurat do jednych i drugich rodziców. Miasteczko wygląda wyjątkowo schludnie i tak radośnie, jest zadbane, widać, że sporo się w nim inwestuje, no i w ogóle po prostu przypadło nam do gustu. Poszukiwania działki trochę trwały ale w sumie to można powiedzieć, że rok i to z różnym natężeniem. Pod koniec byliśmy trochę przyłamani - działki były, ale rzadko kto chciał sprzedać, kto nie musiał trzyma, bo za rok sprzeda drożej, albo dla dzieci. Albo nam się nie podobało, albo za wąska, albo za duż,a albo za mała, albo z słupem. Z początku szukaliśmy dość blisko centrum, ze względu na swobodę dla powiedzmy kiedyś dużego dziecka (dojście do przystanku, chodzenie nocą itp.). Mieliśmy już jedną działkę upatrzoną - ba nawet podpisaliśmy umowę przedwstępną. Teraz wiem, że nie była ona idealna - dość wąska (23metry a marzyłam o działce przylegającej do drogi szerszą stroną). Za duża (prawie 1600 m, a chciliśmy 1000) co oznaczało sporo za droga. Dość blisko głównej ulicy, po której jeździ wiele tirów - a więc nie tak całkiem cicho. No, ale ze ślicznym widokiem na kościelną wieżę. Na szczęście w porę wycofaliśmy się, co zastrzegliśmy sobie w umowie przedwstępnej - w między czasie dowiedzieliśmy się, że w starym nieobowiązującym już planie przestrzennym zaraz obok tej działki ma iść spora droga. Studium przestrzenne tej projekt potwierdzało. Uff... spadł nam kamień z serca, że do transakcji nie doszło... No ale wciąż nie mieliśmy działeczki!!!!
Oglądaliśmy jeszcze kilka innych, aż zobaczyliśmy tę jedną jedyną :) A dokłanie cynk o tej działce dał nam mieszkający w Imielinie znajomwy (dzięki wielkie!!!!). Jeszcze tego samego dnia obejrzeliśmy ją i wiedzieliśmy od razu, że to jest to!!! Śliczna działka o super wymiarach jak dla nas (34 na 26,7), wokół ładnie zadbane starsze domy i sporo całkiem nowych. Z mediami w drodze, z wjazdem z drogi publicznej - i całkowicie nie w centrum, ale na samych obrzeżach Imielina - na Jamnicach a więc od strony zalewu!!! Wszystkie racjonalne arumenty o przystankach dojazdach itp. poszły w kąt - tam właśnie chcemy mieszkać. Potem oczywście zrobiliśmy rozeznanie i okazało się, że do przystanku nie jest tak daleko, no a powiedzmy sobie szczerze, że jeśli nasze dziecko będzie wykazywało taki poziom geniuszu jak dotychczas to i tak gdzieś do "szkół" go wozić ekstra będziemy (o ile budowa nas całkiem nie zruinuje :)
Negocjacje cenowe na temat działki odbyły się następnego dnia na lokalnym placu zabaw :)
Potem było trochę czekania na nowe dowody sprzedających, potem dwa spotkania u notariusza a potem małżonek sprezentował mi boskie perfumy z okazji tego wiekopomnego wydarzenia!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia