Natalkowy pamiętnik :)
ach, wkurzyłam się. Kurcze czemu wszystko jest na mojej głowie??? Czemu musze podejmować jakieś decyzje, co do których nie mogę wiedziec czy są słuszne??? Nie żeby coś się stało, ale tak ogólnie chciałam się wyzyć - lepiej na dzienniku niż na męzu w domu :) Mianowicie poszło o studnię - planowalismy zrobienie studni wierconej - nie za głębokiej - takiej na potrzeby budowalno, ogrodowe. no i wszystko super. tak jak juz pisałam dzięki forumowej inicjatywie weszlismy do spółdzieni chętnich na studnie i dzięki temu mamy firmę z Dolnego Śląska która ma ceny praktycznie o połowe niższe niż u nas. No i wszystko fajnie, ale właściwie żadnej takiej stuprocentowej gwarancji, że woda bedzie nikt mi nie da. Wtedy ryzykuję 60 zł za kazdy metr odwiertu, plus 150 za dojazd. Kurcze, już sama nie wiem czy to ma sens. Z drugiej strony firmy lokalne gwarancji tez nie dadzą, a licza sobie praktycznie dwa razy tyle. Przeraża mnie, że nawet nie wbilismy łopaty jeszcze w ziemie a koszty rosną. Wiem, że powinnam powolutku zacząć się do tego przyzwyczajać, ale jakoś ciężko mi to idzie... Chwilowo mnie to jakoś dobiło. Dobra spadam do domu, bo dziecię czeka stęsknione.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia