Natalkowy pamiętnik :)
ławy zalane, hej!!!!
Kurcze, 32,5 kubika weszło!!! Wygląda jak ławy pod kościół jakiś :) Zdjęcia będą jutro, bo kabelek w pracy został.
Trochę stresa mieliśmy, bo cos z betoniarni kombinowali chyba jakąś fuchę w międzyczasie robili czy awarię mieli, bo na każdą gruchę po pół godziny czekaliśmy....
No ale chłopaki w tak zwanym międzyczasie zrobili studnię z 4 kręgów - do drenażu. Kupiliśmy też dzisiaj właśnie różne rzeczy do drenażu i przepustów. i chemię do fundamentów.
Oczywiście, nikt z nas inwestorów, ani majster nie pomyślał co z bloczkami fundamentowymi. No a tu już na pojutrze by się przydały a oczywiscie w skałdzie gdzie je kupiliśmy powiedzieli że najwcześniej przywiozą we wtorek w przyszłym tygodniu. Więc dziś robiłam akcję gdzie by tu znaleźc auto z hdsem co by jutro pierwszą partię bloczków przewieźć. No niby coś tam załatwiałam, zobaczymy jutro czy skutecznie.
A, no i jeszcze muszę naszą ekipę pochwalić, bo wczoraj wieczorkiem na budowei był kierownk i pani instektor - odebrać zbrojenia. Wystawili ekipie 5. Pani inspektor bardzo miła, stwierdziła, że jak na I kategorię szkód mamy dom totalnie przezbrojony, no ale cóż, projektant się asekurował... a my musimy za to płacić teraz.
Chwilami cała ta budowa nas z mężem przeraża - jakoś tak chodzimy tam wokół tych wszystkich ludzi co budują nasz dom i z tego przejęcia sami nie wiemy co robić, co załatwiać... No, ale myślę sobie, że jak na młodych niedoświadczonych inwestorów, to jakoś to pociągniemy. Najgorszy jest brak czasu - całe dnie w pracy, wieczorem w domu stęskniony maluch, z resztą wieczorem i tak firmy, czy sklepy budowlane zamknięte...
Ech, no nie ma co narzekać, trzeba wierzyć że bedzie dobrze. :))) Idę spać
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia