D07- dziennik rzeka Ori_noko
No dziś to był czad !!! Wczesny ranek - telefon - czy będę na działce ?, bo panowie potrzebują:
- Tonę cementu
- Piasek
- Pręty zbrojeniowe
- Drut 10 kg
oraz na przyszły tydzień :
- Resztę siporeksu (gro już stoi na działce i pełni honory domu)
- Kanoldy
- Beton z gruszki najpóźniej na czwartek
- Pustak ceramiczny
- Cegłę pełną na komin klasy 150
Tak, wszystko pięknie , ale u nas oddział banku jest czynny w poniedziałek od 10.30, natomiast bankomat wypluje mi maksymalnie 500zł pod warunkiem, że go nakarmiono po weekendzie
Uwaga dla potomności: Człowiek budujący winien mieć przy sobie stale 1000 zł w portfelu.
Kończy się na tym, że mi pan Majster pożycza gotówki i lecę zamówić potrzebne rzeczy. Uff dobrze, że już zapłaciliśmy za stal, bo poszła w górę od dnia zakupu. Szczęśliwie też złapałam pana od przewozu i namówiłam, żeby przejechał się z ładunkiem do nas teraz, zaraz. Kolej na sypkie, w „cementowym” kantorku siedzi pani której twarz nie jest mi obca i wiedzę błyski rozpoznania w oczach. Ciekawe skąd się my znamy, no w każdym razie cement przyjechał na budowę 5 minut przede mną. Miałam gorszy czas bo musiałam skoczyć do wytwórni z uprzejmym zapytaniem gdzie moje bloczki ?? Już pojechały. Tak ? No to kanoldy witajcie w domu lecę was witać :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia