Natalkowy pamiętnik :)
dziś chyba zdjęć znowu nie będzie :) bo napiszę tylko to co chciałbym napisać i padnę bo oczy mi się kleją, a przecież powinnam być wypoczęta bo wszak dziś niedziela :) No, ale zdjęcia jutro wstawię na pewno :)) Ale dziś chciałam opisać co by ulotne wrażenie i myśli nie uciekły mi do jutra :)
Dziś nasza budowa - nasza Natalka przyjęła można powiedzieć pierwszą wizytę. Przyjechali do nas Dorota i Adam - przyszli budowniczowie i właściciele kolejnej Natalki. Pogadaliśmy, obejrzeliśmy wszystko było bardzo fajnie. Dostaliśmy nawet pierwszy prezent do wnętrza, który na forum ma być znakiem rozpoznawczym przeprowadzki!!! :) Dzięki!
Dla ewentualnych innych zainteresowanych wrażeniami Doroty i Adama, napiszę tak: wszystko im się bardzo podobało, bryła domu, wielkość pokoi (szczególnie tych na górze). Stwierdzili że ścianki kolankowej podnosić nie ma sensu i że przy tej bryle domu łatwo można iść o jeden krok za daleko o stracić proporcje zewnętrzne.
Generalnie, z naszej perspektywy strasznie fajnie było ich przyjąć i pokazać domek a raczej budynek. To po prostu oznacza, że on już tam jest :) Choć do mnie to jeszcze jakoś nie dociera.
Już flaszki, kiełbaska i boczek kupiony na zakończenie stanu surowego otwartego (pieczonki w tym tygodniu) a ja jakoś wciąż nie wierzę, że to ma być nasz dom. Że uda nam się go wykończyć i się do niego przeprowadzić.... Ech, no nic czas pokaże.
Majstrom zostało jeszcze "zadachówkować" część jednej połaci, założyć gąsiory, zrobić obróbki kominów i skończyć podbitkę na jednej stronie domu.
A propos podbitki bo ktoś pytał - to lazura firmy 3v3 kolor jasny dąb. U nas malowana 3 razy (i szlifowana) w zależności od światła czasem kolor jest mniej a czasem bardziej ciemny/intensywny.
Dobra, idę spać bo mąż narzeka, że za głośno w klawiaturę stukam :)
A zdjęcia naszego zakurzonego dachu wstawię jutro.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia