Natalkowy pamiętnik :)
górale wyjechali, no ale nie znaczy to że na naszej budowie nic się nie dzieje :)))
Prawdę mówiąc pałeczkę przejął całkowicie Jarek, ja jakoś chwilowo jestem budowlanie wypalona. Muszę odsapnąć, zebrać myśli. No, ale Jarek super sobie radzi, nawet zastanawiam się, czy po prostu nie przyjechac powiesić karnisze, jak radzil mi nasz majster. Konkretnie on uważa, że kobieta na budowie oznacza problemy i że najlepiej jak przyjedzie dopiero powiesić karnisze. He,he :))) Śmiem mieć inne zdanie :)
No, ale Jarek dużo roboty robi - porządkowej przede wszystkim. Sprzątanie desek, układanie, przerzucił całą kupę żwirku na inne miejsce, bo tam musimy zwieść ziemię.
Ja może dzisiaj wreszcie pojadę i pomyślę o tej elektryce a w sobote jedziemy na ostateczne ustalenia co do okien :))))
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia