D07- dziennik rzeka Ori_noko
Niedługo będę na TY z chirurgiem dziecięcym, nasza częstotliwość bywania u niego przekracza moją umiejętność pojmowania. Syncio ma zwolnienie z w-f , obity bok i ramię.
Pan Majster też nie wygląda najlepiej , wcina antybiotyki i kładzie izolację . Na papie + folii starannie poziomowali dziś narożniki. Podmurowali sobie po pięć warstw kanoldów, a teraz sprawnie robią resztę.
Okazuje się, ze zabraknie. Jedzą je ? Robię nalot betoniarnię i „kradnę” dostawę. Zgodnie z zasadą : noś kasę przy sobie – płacę całość za materiał i pan na moich hm uszach łga w telefon, że nie ma nic na składzie więc towar dostarczy z trzydniowym opóźnieniem.... Do czego mnie jeszcze ta budowa doprowadzi .
Aha trafiły w moje ręce sadzonki jarzębiny, cóż zagospodarowałam je zgodnie z przeznaczeniem .Kolega małżonek zdziwi jak wróci, troszkę się zieleń nam rozrosła. Przypadły mi w udziale tez piękne sadzonki wierzby mandżurskiej dwie bylinki i takie płożące się coś. Z moich opisów wyłania się dżungla , a tam ciągle prawie nic nie widać.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia