D07- dziennik rzeka Ori_noko
Ponieważ niefrasobliwe przetańczyłam połowę weekendu na fantastycznym weselu to od dwóch dni próbuje dogonić rozpoczęte prace. Dziś środa i powoli wychodzę na prostą. Czyli można dogonić czas? Teoretycznie ....
Dziś:
- telefon nękający w sprawie prądu
- randka z panem Cieślą oraz Cieślą Bis (porównamy ceny pomyślimy)
- decyzja kanalizacyjna
- dokupić cementu
- posadzić roślinki
- znaleźć hurtownię z dachówkami gdzie ceny są normalne
Pan Majster i jego ekipa walczą dzielnie, czas będzie niedługo zamawiać piasek do zasypywania. Jest wmurowana rura doprowadzająca powietrze do kominka , ale nie kanalizacyjna. Majster upiera się by kuć później otwór bo i tak teraz będzie źle umiejscowiony . Tak na zdrowy rozsądek to ma rację, choć nie jest to popularna teoria. Czas na telefon : ekipa pani Ogrzewanie ma robić mokrą robotę, niech mówią czy chcą się kuć czy podłączać do gotowca. Hm ciekawe jak można mieć pół dnia zajętą słuchawkę ...
Z ziemi wyłania się mur fundamentowy , co ciekawsze jest staranniej kładziony niż np. u sąsiada parter .
Panowie jutro murują ścianki wewnętrzne fundamentowe i zaczynają garaż . Tuż przed zamknięciem placu boju podlałam świeże sadzonki i posiałam tajemnicze nasionka hihi za rok lub pod jesień napisze co się z nich wykluło.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia