Natalkowy pamiętnik :)
no to wreszcie wczoraj nastąpiło ostateczne pożeganie z ekipą partaczy Pana Pilcha.. Rozliczylismy się i nie chce już ich widziec, więc mogę spokojnie zacząć przed nmi ostrzegać z imienia i nazwiska. Już nawet nie chce mi się nic o nich pisać.
Mam nadzieję, że być może już w poniedziałek wejdzie na budowę fachowiec z prawdziwego zdarzenia, znany nam od lat, zaufany, sprawdzony, który doradzi i zrobi wszyskto. Ma trochę mało czasu bo bedzi epracował jedynie popołudniami po swojej etatowej pracy więc pewnie powolutku będzie wszystko szło, ale wolę to niż tych partaczy-cwaniaczków. Boję się tylko co on powie jak zobaczy robite tamtych.... za głowę się złapie....
Dziś na budowe ma dojechać kocioł, w poniedziałek ma być montowany, w pon.-wtorek zaczną tez montaż grzejników a w pon. popołudniu przygochi pan do wewn. instalajci gazu.... No zawsze to jakieś kroczki do przodu.
Dziś po południu ma przyjechac reszta drzwi wewn. bo oczywiście przy pierwszym transporcie przywieźli nie to co trzeba..... Nie powiem już o mega-oszołomiastej pani (włascicielce chyba) sklepu z drzwiami Arte w Sosnowcu. Przykro mi to powiedzieć, ale pani naprawdę nadaje się do leczenia psychiatrycznego. Nie chcę się wdawać w szczegóły, bo szkoda nawet tej wirtualnej przestrzeni...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia