Natalkowy pamiętnik :)
hmm, styczeń jak na razie upływa nam całkowice pod znakiem chorób, starszak zaliczył słownie jeden dzień przedszkola i od tego czasu chorujemy..... masakra jakaś totalna, małżon 2 tyognie spędził we Wiedniu więc tym sposobem postępów budowlanych własciwie brak... tzn. drzwi na górze są już założone i mają już klamki, Jarek policzył dokłanie jakie wtyczki i pstryczki są nam potrzebne i pewnie kupi je na dniach, w niedziele udało im się zaizolować kanał doprowadzenia powietrza do kominka który radośnie leci sobie przez naszą garderobą, udało im się też położyć wykładzinkę pcw w pokoju strychowym nad garażem, podobno wygląda bardzo fajnie choć w wyborze wykładziny kierowaliśmy się głównie kryterium cenowym. Zdjęć niestety nie posiadam, gdyż osobiście od trzech tygodni wychodzę wyłącznie do lekarza z jednym lub drugim dzieckiem (od czego dostaję już oczywiście świra) więc na budowie nie bywam... no ale może męża namówię żeb parę fotek pstryknął. Jak na razie chwalę się jaki to piekarnik zamówiłam: taki mianowicie smeg
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img177.imageshack.us/img177/892/piekarnikpv4.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia