Natalkowy pamiętnik :)
ja wciąż z chłopakami w domu... ciężko ciągnąć trzylatka i niemowlaka na budowę i jeszcze tam coś robić... żeby mieć przynajmniej poczucie że coś robię w związku z budową od paru dni próbuję kupić ten czajnik którego zdjęcie wklejałam powyżej... hmm, raz zamówiłam to przysłali mi inny niby bardzo podobny ale z jakimś glonowym po prostu wzorkiem okropność, więc oddałam (moja mama nadziwić się nie mogła bo dla niej one były takie same :) wczoraj zamówiłam w kolejnym sklepie i kolejny pan dziś do mnie zadzownił, że nie mają tego modelu - to po co w necie piszą że mają???? dziś zamówiłamw kolejnym - zobaczymy. Coś nie mam szczęścia do tych internetowych zakupów - zamówiłam płytę indukcyjną i jej też nie ma.... piekarnika jak na razie nie widać... a przecież już dość dawno zapłaciliśmy... hmm, odechciewa mi się zakupów przez internet a tu wciąż potrzebujemy pralkę (wstępnie wybrałam model Boscha), zmywarkę i tę płytę, okap i lodówkę bierzemy z Ikei.
Dziś w ramach prac budowlanych po położeniu dzieciaków spać zeszłam sobie do piwnicy i pomalowałam sprajem srebrnym taką rozetę sufitową która ma być nad lampą (dość nowoczesną) w dużej łazience. hmm, no to zobaczymy co z tego zamysłu wyjdzie, w każdym razie całe dłonie miałam srebrne na drugi raz rękawiczki gumowe trza założyć.
w sobotę jesteśmy umówieni ze stolarzem więc wreszcie stanę twarzą w twarz z prawdą dotyczącą możliwego terminu wykonania naszych schodów mam nadzieję, że nie będzie to lipiec albo sierpien...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia