Natalkowy pamiętnik :)
no wreszcie jakieś tam fotki zrobiłam, ale i tak nieszczególnie mnie zadowalają, jakoś w rzeczywistości jest fajniej no ale nieważne.
Można powiedzieć że mieliśmy dość owocny weekend, w sobotę popołudniu przyholowałam na budowę stolarzy i omówilismy kwestię schodów, jeden pan stolarz dziwnie patrzył na mnie gdy mówiłam że tralki białe, że deska boczna biała, że zabudowan biała..... i jeszcze chcę taką skrzynkę na okno w łazience też białą... ale generalnie ekipa znana, sprawdzona i polecona i wszystko fajnie omówiliśmy. Zła wiadomość to taka, że możliwy i realny termin montażu schodów to lipiec / sierpień hmmm.. no cóż, pomieszkamy po prostu parę miesięcy bez schodów... na stopnie podocinam wykłądzinę dywanową co by się bardzo nie kurzyło i trzeba będzie jakąś prowizoryczną barierkę żeby bezpiecznie było dla naszeg 4 latka... na razie czekam na info co do ceny za całość, mam nadzieję że będzi ekonkurencyjna w stosunku do innych ofert no i chyba po prostu poczekamy do tego sierpnia.
W sobotę jak pojechali już stolarze korzystając z okazji że starszak był u dziadków zabralam się za sprzątanie - zamiatanie, mycie łazienki. Młodsza latorośl też mi nie ułatwiała zadania, ale moja determinacja była tak duża, że wsadziłam malucha elegancko do chusty i zamiatał razem ze mną :) a jaki zadowolony był, najpierw sobie patrzył a potem przytlił sobie główkę żeby mu światło nie świeciło i słdko zasnął, spał sobie chyba z 4 minut podczas gdy ja krzątałam się po domu :)) i chyba pierwszy raz faktycznie poczułam że to dom a nie budowa :)) cudwne uczucie. tu na dowód mojej determinacji w sprzątaniu nowego domku - zdjęcie - ja z Michasiem śpiącym w chuście (ach, co to za genialny wynalazek) sprzątam w łazience
http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img99.imageshack.us/img99/9321/picture1020qn4.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia