Natalkowy pamiętnik :)
oooo, coś tu pusto i newsów brak, a przecież cały czas coś się dzieje tylko czasu i sił nie ma żeby pisać.....
no więc mąż mój z panem elektrykiem podłączyli w domu czujki, i inne tajemnicze urządzenia i dzięki temu mamy alarm. teraz mam sporego stresa jak przyjeżdzam, zostawiam synka w aucie i sama najpierw otwieram dom bo a nuż alarm się załączy..... niby wiem oczywiście jak zrobić, żeby wejść i rozbroić alarm, ale zawsze jednak ta nutka niepewności że a nuż zacznie wyć..... no ale cieszę się bardzo, że i tę pracę mamy za sobą. jutro małż z panem elektrykiem mają podłączać antenę. Wczoraj zrobiliśmy spore spore zakupy ikeowe pierdułkowo - melbowe. Mebli za dużo nie kupujemy na razie bierzemy to co mamy, a potem się zobaczy jak będzie z kasą, ale kupiłam sporo rzeczy do kuchni (do szafek, szuflad, kosze itp.) lampy i inne takie więc można powiedzieć powoli wkraczam naprawdę w ten etap budowy który lubię najbardziej :)))))))))))))))))))
Na chonie naszej rodziny również sukces - starszy synek przechodził do przedszkola cały bity tydzień bez żadnej nowej infekcji :) WOW!!!! piszę "nowej" bo w sumie to jeszcze cały czas kaszle..... ale jest przedszkolakiem przez duże P i w ogóle jakoś tak mi wyrósł, no szok po prostu, jeszcze nie bardzo chyba dociera do niego, że mamy się przeprowadzić, mam nadzieję że dobrze to zniesie i będzie to dla niego radość, jego pokoik chcę de facto żywcem przenieść z mieszkania do domu, nawet meble ustawię chyba podobnie, tym sposobem mam nandzieję od razu poczuje się tam swojsko.
Dzięki temu, że starszak w przedszkolu ja staram się powoli coś pakować, ale nie jest to proste, bo tak mebli tam nie ma, nie wiadomo co się tu jeszcze przyda a co nie, Na razie pakuję po prostu to co na pewno się nie przyda. hmmm, no to co myślicie na kiedy tę firmę przeprowadzkową zamawiać???
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia