D07- dziennik rzeka Ori_noko
Dzięki temu, że starszy Klon zaraził się świnką, odzyskałam pole manewru . Mali ludzie dotrzymują sobie wzajemnie towarzystwa, a ja hyc na działeczkę.
Panowie szaleją , robią strop tak skutecznie, ze w poniedziałek zalewamy się .... Wieniec i słupki zazbrojone, szalunek wkoło wieńca zrobiony, kominy wędrują w górę. W sumie to nie jest trudne , trzeba na to czasu, siły i determinacji. Gdyby mi przyszło robić to własnoręcznie...hm to podołałabym jednak jakim wysiłkiem i w jakim czasie?
Dziś ponownie pan Dekarz Bis wystawił mnie do wiatru. Ekipa skreślona z listy. Gdybym była nastolatką to bym założyła blog i mogła skarżyć się całemu światu. A tak to cichutko się żalę na forum.
Nasuwa się pytanie: czy ostają się ci co nie mają zleceń czy ci co są solidni?
Jutro dzwonie do Dekarza nr 1 , wycena zrobiona, terminy omówione, ich prace obejrzałam w dwóch miejscach, czas szykować umowę. Weekend to dobra pora na podpisy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia