D07- dziennik rzeka Ori_noko
Ponowne spotkanie z panem Instalatorem nr 4 zaowocowało kolejnym dołującym kosztorysem. Pojawił się pachnący (zgroza) dla odmiany ubrany w czerń i taki lekko rozkojarzony. Ktoś złośliwy powiedziałby, ze na kacu, wolę interpretację zmęczenia....Jak by nie liczyć wychodzi na wszelkie rozprowadzenie wodne, grzewcze i gazowe z umywalkami , wucetami itd. Prawie 30 k. Nadal starał się zrobić najlepsze wrażenie z możliwych, niestety pieniądze przesłaniają mi możliwość pozytywnej oceny.
Potrzymaliśmy wspólnie kciuki za maturę dziecka i rozstaliśmy się w zgodzie. Oj czeka mnie seria telefonów odmownych do firm. Robię to bez przyjemności, jednak trudno w tak małej mieścinie przemykać się pod ścianami domów na widok maestra wod-kan lub innego speca. Lepiej sprawę postawić otwarcie. I tak mi nie wybaczą, ale przynajmniej mogą mi się odkłonić. Każdy szczęśliwy mieszkaniec niewielkiej społeczności wie o czym mówię.... Zaczynam myśleć poważnie nad ofertą pani Ogrzewanie. W świetle otrzymywanych wycen wygląda przyzwoicie.
Za to chłopaki na budowie zasuwają jak zespół Robocopów. Zrobili dziś :
- garaż do końca ,
- 3/4 wieniec,
- jest zalany strop nad domem,
- szalunek wieńca z domu zdjęty – wygląda tak jak pokazują na obrazkach....normalnie kopia.
Kiedy schodziłam z popołudniowej wizyty zalewali wieniec garażu. Imponujące.
Jest i ziarnko goryczy. Chcą mnie porzucić ponownie na tydzień, w tym czasie mam polewać dwa razy dziennie strop wodą. Nie wiem czy mówiłam, że wysokość to nie to co Tygrysy lubią najbardziej. Jednak ktoś musi włazić to polewać, dziecka nie wyślę....wypada na mnie. Fajnie ,będę mogła sprawdzić czy moja niechęć do braku poręczy i innych podpórek to czysta histeria czy też co uczciwszego. Błeee..... Podsumowując: w ciągu czterech tygodni zalałam się już dwukrotnie, chyba starczy tego dobrego.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia