D07- dziennik rzeka Ori_noko
Co murarz to murarz ! Jak oni wchodzą na teren to życie nabiera blasku. Przez ostatnie czas kopano, ryto i kablowano na naszej dziedzinie.
Niby tych linek przybywało na ścianach, pomarańczowych puszeczek też, tu i ówdzie pokazały się filuternie wystające z piasku niebieskie rury z kranikiem ale takiego wrażenia że się pracuje , działa pełną parą to brakowało okrutnie.
Za to dziś !!! Szaleństwo, mineralna i rap. Znaczy się panowie rapują ściany. Takim szarym czymś obrzucili cały dom – to podkładka pod przyszłe tynki, elektycy pracują w popłochu (było nie zawalać terminu to by się nie trzeba by uciekać przed ekipą murarską) . Na jutro planujemy taras przed kolumnami machnąć (ja podziwiam, oni fachowo tarasują). Czuję - życie wraca na budowę.
Bardzo mnie ta stagnacja dołowała. Kasa schodziła, a efekty nikłe jakieś takie były. Właściwie podsumowując to :
- całość elektryki (dziś jeszcze garaż )
- gaz przy ścianie domu (o radości iskro bogów....)
- woda i wyprowadzenie kanalizy na zewnątrz- gut
- rozprowadzanie rur kominkowych grzewczych – gotowe
- rury odkurzacza w drodze są , ale chłopaki się zwijają
- oddane do wyceny okna w dwóch firmach
- krzaczki zmuszone do wędrówek po działce przez ekipy kopaczy- ponownie wkopane, podlane - oby im te zabawy w przenosiny nie zaszkodziły.
Wieczorkiem dom zrobi się już całkowicie szary i smutny, ale jak się za to da jasny tynki i resztę to będzie przestrzeń i inne takie. ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia