Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    269
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    332

D07- dziennik rzeka Ori_noko


ori_noko

624 wyświetleń

Nie zdawałam sobie jasno sprawy iż budowanie domu trzeba też zaliczyć do sportów ekstremalnych. Teraz mam tą pewność.

 


Noszenie ciężkich bloczków- powiedzmy norma, polewanie stropu kiedy boimy się wysokości – no powiedzmy norma, rozładowywanie busa z klinkierem czy elementami kominów – hm norma, ale latanie na działkę w środku nocy bo włączył się alarm to wariactwo

 


Od wczesnego świtu (starannie wykrojony dzionek na grzybobranie) jestem na nogach , zmęczenie przeszło już w etap senne kiwanie się, leniwie przeglądam forum a tu telefon od męża. :) Wzruszona myślę sobie ciepło : chce mu się dzwonić po nocy, z takiej odległości, po dniu pracy –miły gest. A tu napięty głos mówi - nasz alarm wyje na budowie do niego powiadomienie przyszło na komórkę , a i sąsiadka potwierdziła działalność syreny alarmowej. ..

 


Rada nie rada , telefonuję do panów Ochrona – nic nie odebrali, żadnego sygnału z naszej centralki, ale zaraz wysyłają patrol. Cóż nie jestem przeszkolona do końca w obsłudze alarmu, więc ubrawszy się ciepło ruszyłam w teren.

 


Ludziska ależ tu jest po 21.00 ciemno!! Nawet psy nie wytykają pysków na dwór. Wiatr szarpie, uderza z każdej strony więc na takie dictum nie wzbogaciłam rozrywek nocnych o jazdę na rowerze . Włączyłam pieszochody. Zgięta w pół pod naporem wiatru, prowadzę towarzyską wymianę zdań z sąsiadem . Właśnie wyprowadzał pieska , a na wiadomość o alarmowym kłopocie zaoferował swoje towarzystwo na drogę. Co trzy głowy to nie jedna

 


Tak wiec zaliczyliśmy przebieżkę przed snem długości 5 km . Jak zdrowo. Sąsiad snuł pogodnie przypuszczenia o włamaniu, rabunku, narkotykach (!!!!), podkreślał ,że alarm zawył podczas nieobecności męża (przecie go w ostatnim półroczu zasadniczo nie ma) i w miarę zasnuwanie się mrokiem otoczenia tym jego wyobraźnia produkowała straszliwsze scenariusze. Dobrze, ze szliśmy razem – inaczej musiałbym sama sobie serwować takie pomysły.... Raźno wkroczyłam do domu, zablokowałam system kontroli, załączyłam wszystko na nowo i zadzwoniłam do pana Alarma co powinnam wdusić jeszcze . Ów miły zaspany człowiek (farciarz) zdziwił się, przecież jak zawyło raz to podmuch mógł być, albo zwierzak przelecieć stąd buczenie, a ja do niczego tam potrzebna nie jestem, alarm załączony był to nie trzeba było nic robić. Mógł z litości tego mi nie mówić, wyszło ,ze dla sportu przeleciałam w wściekłych porywach wiatru pięć kilosów, słuchając ścinających krew w żyłach przypuszczenia o bandyckich akcjach , których areną miał być nasz dom... Taaa ......jednak czułam się raźniej. No sąsiad dobry rum dla ciebie przyjedzie...

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...