Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    49
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    68

Moja ruina - Anoleiz realizuje marzenie o swojej chałupie...


Anoleiz

511 wyświetleń

Trochę o weekendowym wypadzie na wieś...

 

 


pogoda jaka była każdy pamięta...

 


a więc lało jak nie przymierzając z cebra...

 


zimno, mokro,

 


nie sprzyjało za bardzo planom porządków :)

 


zwłaszcza, że wybraliśmy się ze szkodnikami,

 


a utrzymać takich dwoje w miejscu jednym,

 


to jak starać się zagonić stado bawołów do komórki metr na metr...

 


no więc szkodniki latały i wariowały,

 


my robiliśmy zdjęcia i inspekcje

 


wizualno organoleptyczną

 

 


i tak:

 


w domu jako taki porządek, strop na pewno w części do wymiany,

 


tej drewnianej części

 


bo w dwóch miejscach kapie przez dach i poprzez bezpośredni kontakt z wodą podłoga tak jakby nam zmienia stan skupienia

 


ze stałego gruntu pod nogami w bardziej kruchy...

 

 


kilka belek do wymiany ze względu na właśnie nieszczelności dachu...

 


jak reszta, to się okaże po demontażu...

 


Osobisty małż znalazł na strychu truchło dosyć pokaźnych rozmiarów i całkiem niezła kolekcję gówienek,

 


które to zapewne zostawiło truchełko jak jeszcze truchełkiem nie było

 

 


ogólnie na strychu dosyć zacisznie i ciepło

 

 


na dole ściany w większości ok, opukane i ostukane

 


w jednym pokoju gorzej, bo pęknięcie spore, więc pewnie ta część ściany do remontu pójdzie poważniejszego

 

 


podłogi poskakane i opukane

 


i też raczej nie budzą zastrzeżeń pod względem stanu bez próchnicy i wilgoci

 


w jednym pokoju kilka desek do wymiany, pod oknem ,

 


pewnie lało się przez nie i się rozsypują pod stopami

 

 


piwnica pod domem do przeróbki

 


a przynajmniej wejście do niej,

 


jak bunkier, wąska i mała

 


i jedyną osobą która może wejść do niej normalnie po człowieczemu

 


tzn schodząc po schodach przodem i wyprostowanym będąc

 


jest nasz najmłodszy Gapeć... 4 letni

 

 


reszta musi się wczołgiwać tyłem inaczej nie ma bola...

 


klaustrofobiczne przeżycie

 

 


nasza przyszła łazienka to niestety pięta achillesa tego domu :)

 


syf koncertowy

 


wilgoć, pleśń i brzęk łańcuchów...

 


i odkryty schowek w podłodze

 

 


studnia została komisyjnie zabezpieczona nową kłódką,

 


a szkodniki odpowiednio przeszkolone,

 


żeby nie zbliżały się na wszelki wypadek do niej

 


jest głęboka jak czort...

 


woda czysta na tyle na ile nam się udało to ustalić

 


określając jej stan na podstawie wąchania i macania

 


i biorąc poprawkę na fakt

 


wyciągnięcia jej w zardzewiałym wiaderku ))

 

 


Kurnik okazał się zwykłym pomieszczeniem gospodarczym

 


ale zbudowanym tak no niezbyt dokładnie,

 


w każdym razie idzie do rozbiórki

 

 


przy stodole kotłownia ))

 


znaczy składzik na węgiel

 


czysto i w porządku

 


znaczy oprócz brudu węglowego całkiem nie wilgotno i porządnie :)

 

 


sama stodoła to cud miód i ultramaryna...

 


mi się podoba do wypęku normalnie...

 

 


nie obyło się bez prawie wypadku...

 


kiedy podpuszczona przez Dziuba - Gapcia zwiedzając stodołę

 


przeszła przez deski zakrywające wejście do piwnicy

 


i jedna deska się zarwała,

 


na szczęście 4-latka niespełna...

 


nie waży dużo i zanim sama się zdążyła przestraszyć, lub wpaść do środka znalazła się już po drugiej stronie... :)

 

 


Piwnica pod stodołą zdecydowanie większa i sympatyczniejsza :)

 

 


stan stodoły pozwala

 


- po uprzednim uprzątnięciu grabi, taczek, siana, słomy i czego tam jeszcze tony zalegają... -

 


na urządzenie rodzinnego obiadu komunijnego Dziuba )

 


na połowicznie wolnym powietrzu

 

 


aaa

 


i działka zdecydowanie wydaje się większa teraz, jak jest tak szaro i buro i nie ma liściów :)

 


no i znalazł mój szanowny małżonek na działce

 


młodą szkółkę sosenek samosiejek...

 


zieloniaste małe i wyłażą spod ziemi :)

 


no i brzózek też kilka patyków tu i tam...

 

 


no i tyle by było z pobieżnej inwentaryzacji :)

 


oczywiście o garnkach dziurawych, czy spleśniałych drewienkach i innych takich nie mówię

 


wywiezie się je na śmietnik

 

 


zdjęcia będą jak tylko uda mi się znaleźć na tyle czasu,

 


żeby je zgrać i obrobić i wstawić i opisać :))

 

 

 


:)

 

 

 


komentarze - http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=124645.htm" rel="external nofollow">TUTAJ

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...