D07- dziennik rzeka Ori_noko
W nocy prześladują mnie płytki w dnie zamyślam się nad kombinacjami barw, potem wędrują przede mną kartki z cenami dramatycznie podkreślonymi na czerwono, wir , i ponownie ślizg po kafelkach które nie chciały się skończyć na progu kuchni...obudziłam się próbując hamować, na przepięknie wypolerowanym gresie. Dobrze że nie zmieniamy mebli można by popaść w nerwicę.
Samo wymyślanie kolorystyki i pozostałych rzeczy przyprawia o ból głowy. Oczywiście patrząc na cudzy dom bez kłopotu potrafię zobaczyć od ręki zestawy barw, gdzie powinny stać ozdobne drobiazgi, firanki czy żaluzje, okrągły dywanik przed fotelem itd.
Patrzę na nasz dom i ......... pustka w głowie. Widzę płytki i żadnego odzewu– okropne uczucie . Tak się skoncentrowałam na budowie , ze na wnętrze nie mam pomysłu – na razie. Muszę przespać problem, przemyśleć może cos dotrze do skołatanego mózgu, wizję naszego domu od środka. Takiej niespodzianki to się nie spodziewałam.
Wprawdzie widziałam wczoraj nadzwyczaj interesujące propozycje posadzek , ale czy to chcemy oglądać przez najbliższe lata... spłat ? Zaczynam czytać wątki o wystroju, wykończeniówce....
Od trzech tygodni zwiedzamy jeden sklep gdzie na wystawce złośliwie pyszni się bardzo droga i bardzo ładna płytka. Objeżdżamy okolicę , a każdy wypad kończymy przed ulubionym elementem wykończeniowym. Z bólem zdecydowaliśmy się na podobne , ale znacznie tańsze. Jednak po wiadomości, ze podobnie jak upatrzone trzeba zamówić z pięciotygodniowym wyprzedzeniem zapał nasz osłab i postanowiliśmy jeszcze sprawę przemyśleć. No dobra ale w poniedziałek przychodzi pan Płytek , coś trzeba zdecydować. Po rodzinnych bachanaliach odwieźliśmy Matczysko do Poznania, a wracając kolega małżonek stanowczo zaordynował:
- a mi się te płytki podobają! Jedziemy je kupić!
- Wiesz one zniszczą nam budżet
- Trudno , nie będę patrzył na coś co mi się nie podoba.
I tak od słowa do słowa , skręciliśmy do sklepu. A tam nasze płytki stojące od dawien dawna pod szyldem „ Towar na zamówienie ” umieszczone są w części ” wyprzedaż ”.
I wiadomość o znacznej obniżce ceny... Jaka miła niespodzianka, najwidoczniej ktoś zamówił i wycofał się.
Oczy nabrały blasku, pracowity dzionek rozpłynął się bez śladu, prosimy pana od obsługi i przejęci pytamy ile tego szczęścia mają na składzie .Z zapasem mamy zapotrzebowanie na 74 m2 . Mają 80m2 . Wino, kafelki śpiew...
Jak domyślacie się jesteśmy po rozładowaniu 2 ton gresu niestety nie wyprodukowanego w Polsce, ani w żadnym kraju ościennym. Mieliśmy szczery zamiar kupować wyłącznie polskie płytki może przy łazience ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia