Chatka Puchatka, czyli nasze budowanie na odleglosc....
no i znow powrot do szarej rzeczywistosci miesiac w polsce minal nie wiadomo kiedy, szkoda ze w pracy tak szybko nie leci
na budowie postepy nie ziemskie. bartek ryl od rana do wieczora, az mi go szkoda bylo bo poswiecil caly urlop na roboty wykonczeniowe
z grubsza i na szybko :
- mamy polozone prawie wszedzie podlogi, brakuje tylko plytek w czesci kuchennej, w wiatrolapie i lazienkach.
- sciany w wiekszosci sa pomalowane na gotowo
- listwy podlogowe pozakladane prawie wszedzie ale pomalowane tylko na raz
- kominek prawie skonczony - wciaz brakuje obudowy
- drzwi wewnterzne pieknie zamontowane
a ze wiadomo ze PRAWIE robi roznice to tak naprawde jeszcze kupa roboty przed nami
nie zdazylam wybrac prawie zadnych plytek (po za kotlownia i balkonami), nie kupilam brodzika i kabiny ale mam wanne i kibelki, zamowilam obudowe kominek i opaske na otwor drzwiowy ktory dzieli salon od korytarzu.
Zdjecia sie laduje, moze jeszcze je wkleje
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia