Chatka Puchatka, czyli nasze budowanie na odleglosc....
na budowie przestoj totalny ale wypada cos w dzienniku napisac.
Wiec co porabiam? A no buszuja w internecie szukajac pomyslow itd...Ale uwaga ! nie pomyslow na skonczenie chatki puchatki, tylko pomyslu na nastepna budowe ja chyba oszalalam, ale wciaz sie zastanawiam czy ten dom to napewno to... Czy nie lepiej to sprzedac i zaczac od nowa, albo wybudowac dom dopiero wtedy kiedy nie trzeba bedzie brac pod uwage kwestii ''kompromisu''
ogladam zdjecia naszego domu i nie moge patrzec na te cholerne balkony (na ciul komu balkon na wsi !), zastanawiam sie gdzie sa moje ukochane lukarny i co na moim dachu robia te wstretne ''veluxy'' !!!! a sam dach - no wlasnie, mial byc mansardowy (tylko i wylacznie), to dlaczego jest kopertowy. A no bo dlatego ze poszlam na KOMPROMIS. Posluchalam wszystkich madrych rad i mojego meza na czele, ze mansardowego sie nie da, ze to trudne, ze to drogie itd... I na czym dzis stoje, a no mam fajna chatke i do konca zycia bede wzdychac do chatki moich marzen, ktora moze moglam miec ale nie mam, bo nie uwierzylam ze marzenia mozna spelniac. Moze byloby trudniej, moze trwalo by to dluzej ale byloby warto !
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia