D07- dziennik rzeka Ori_noko
Tak to dobry moment na opisanie imprezy z obudową kominka do końca . :)
Przynajmniej co do tego już od dawna nie miałam żadnych wątpliwości. Kafle. Półmatowe, lekko połyskujące od blasku ognia, zachęcające do oparcia się plecami ..itp romantyczne rodzinne obrazki nawiedzały mnie wieczorami.
Zaczęliśmy zaglądać do salonów kominków. No ładnie mój wymarzony kominek kaflowy ma kosmiczną cenę. Przeglądam budżet , co bym mogła zrobić własnoręcznie żeby wycisnąć minimum 14tys ? Wychodzi najwyraźniej ze się spóźniłam to mogłam zaoszczędzić stawiając ściany budynku. W sukurs przyszła nam firma od której kupowaliśmy wkład kominkowy. Sami wprawdzie nie handlują obudowami, ale dali nam dwa zachwalane telefony. W tym speca od kafli który obudowuje dowolnymi kaflami (polskie, czeskie, słowackie, niemieckie) w cenie z materiałem do 7tys. (Opis fachowca kilka postów wyżej.) No to brzmi już lepiej . Jak odłożę w czasie wykańczanie tarasu i zrobimy sami ścieżki i zmienimy planowaną glazurę do kuchni na tańszą, damy inne baterie ... Zaczynam się cieszyć.
Dzwonimy umawiamy się , pan ogląda wkład , dom i próbujemy dogadać się co do wyglądu końcowego oraz ceny. Kolejna randka za dwa tygodnie , będzie projekt i wycena. Och jak czekałam.
Pan na wstępie oznajmił że przesunie trochę kominek coby był na wprost bo ustawiony jest po skosie (tak właśnie chciałam, żeby nie kolidował z TV na jednej ścianie) i ma przepiękny projekt za banalną cenę. I on by bardzo chciał zrobić to cudo bo naprawdę mu się udał. Brzmi zachęcająco. Chyba za dużo oczekiwałam napasiona widokami z salonów , czasopism i Internetu, bo nie byłam przygotowana na otrzymaną ofertę. Zobaczyłam kompletnie nieatrakcyjny kominek, obłożony 30 kaflami za banalną (!) cenę 10 tys plus Vat. Chyba oboje inaczej rozumiemy słowo banalne. Na pewno dało to się zastosować do projektu, koloru, całości pomysłu ale nie do ceny.
Poprosiłam o czas do namysłu. Nad czym tu myśleć wiem ze odmówię. Jadę kolejny raz do konkurencji, nie ma siły to co mi się podoba zaczyna się od 14tys . Wolę zrezygnować z obudowy, kominek poczeka te kilka lat i też będzie dobrze.
Pan już wcześnie zachęca nas do odwiedzenia jakiejś odległej hurtowni kamieni , stoi tam nadzwyczajnej urody kominek pozostałość z czasu kiedy handlowali obudowami. Można kupić dosłownie za grosze. Już się boję. Całkiem niepotrzebnie bo cena i owszem ładna ale obudowa (ogromna) dla nas zupełnie nie do wzięcia.
Jak już pojechaliśmy taki kawał drogi to czemu nie obejrzeć wystawionych kamieni.I tak jak juz pisałam niepowtarzalny cud: płyty zielone, czerwone, brązy, beże, odcienie, rysunki, marzenie projektanta dostać klienta dla którego będzie mógł z tego zrobić elementy w domu.
Stoję przed płytą wartości 1/4; naszego domu i oczy mi się śmieją. To nie żądza posiadania, ale obezwładniające piękno błękitnego kamienia. Nie mam pojęcia jak się nazywa.
Wychodzimy porażeni. Na końcu alejki napis : Kominki. No to zajrzeliśmy. Bardzo miła i przeziębiona pani daje nam do obejrzenia album zdjęciowy z realizacjami . Mmmmm to jest to. Pytamy kolejno o ceny . Wszystkie w naszym zasięgu, ale nie widzimy nic co byśmy chcieli mieć u siebie. O przepraszam jest jeden . Tak naniosłabym drobne zmiany i będzie tym o co nam chodzi.
Pani przygląda nam się długo. Troszkę później okazało się ze tą „naszą” obudowę prowadzący wymyślili dla ...siebie. Tak jak podejrzewałam w rzeczywistości jest troszkę toporny ale bardzo dobrze oddaje urodę kamienia z którego go zrobiono. Teraz tylko rajza po hurtowniach żeby znaleźć w odpowiedniej cenie i kolorze płytę. Prace ruszyły. Ma być gotowy za cztery tygodnie.
Morał : nie wysyłajcie klientów w pobliże konkurencji... zwłaszcza jak się tak banalnie zabieraliście do pracy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia