D07- dziennik rzeka Ori_noko
No nie mogę się oprzeć. Dziś przeglądając zapiski dziennikowe przypomniałam sobie taką scenę :Wizytuję budowę późnym popołudniem i urzędujący tam Gipsarze maja bardzo niewyraźne miny. Pytam wprost:
- Czemu jest dziś tak mało zrobione?
- No wie szefowa, moja Babcia się źle czuła...- przywozi ich rano szef odbiera wieczorkiem wiec oglądając minimalny teraz stos drewna i nie wytrzymuję:
- Proszę powiedzieć Babci żeby mniej przed kominkiem siedziała to jej się zdecydowanie poprawi.
Przeglądam Forum bo po skrytykowaniu rozrywek zdrowotnych moich bliskich sama podążyłam w ich ślady. Jutro powinnam kupić farbę , folię ochronną a mam kompletny areszt domowy . Biedny małżonek stanął twarzą w twarz z budową i wcale go to nie bawi, choć świetnie sobie radzi.
Areszt domowy powoli słabnie , kaszel też. Jutro podpisanie umowy u notariusza z terminem opuszczenia mieszkania na 20 lutego. Nie możemy sobie pozwolić na dalsze chorowanie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia