D07- dziennik rzeka Ori_noko
Wracając do Pana Schodka, panowie z tygodniowym acz zapowiedzianym opóźnieniem przybyli, wyładowali dużej urody deski i przez dziesięć godzin tłukli, piłowali, wiercili , kleili , przycinali , tarli i .... zapowiedzieli się na następny dzień od rana.
W środę sytuacja nie uległa zmianie. W piątek nastąpił wyraźny zwrot akcji. Miałam wybrać kształt tralek. Hm poprosiłam o najprostsze , schody są ciężkawe , wąskie o intensywnym kolorycie więcej ozdób nie trzeba. W sobotę odwołali przyjazd – samochód im zamarzł - absolutnie wierzę przy tych temperaturach! Podobna zima w Wielkopolsce była sześć lat temu. Kompletnie surrealistyczny obrazek przez zasypane na biało ulice sunęły kobiety ciągnąc na przeróżnych sankach potomstwo . Naszemu Klonikowi bardzo się zamiana wózka na sanki podobała. I te panie mijane po drodze :
- Witam! Ale napadało!
- Dzień dobry! O jakie wygodne sanki? – łakome spojrzenie na trwałe płozy i podparcie pod plecki.
- Och to staroć- właścicielka dobrze wie że ma solidny i dostosowany wręcz do marszobiegów śnieżnych sprzęt - wyciągnęłam od dziadków co ma rdzewieć na strychu – to taka klasyczna pogawędka sprowokowane widokiem młodego półrocznego baszy rozpartego na poduszce w śpiworku i przypiętego szeleczkami do sanek z szerokim wygodnym oparciem
Teraz nasz basza wędruje z zajęć zerówkowych na własnych pieszochodach wpadając w zaspy z których trzeba go wykopywać bo znika dramatycznie pod pokrywa śnieżną. Zresztą wyjścia po Klona to w tej chwili jedyny legalny powód oderwania się od zabawy w
„ Silną Zdesperowaną Staruszkę” . Na czym to polega? Zasady są proste :
- Przeprowadź się do nowego domu
- Jedna trzecia rzeczy spakuj do staranie oznakowanych i opisanych pudeł i toreb
- Jedna trzecią pakują twoi najukochańsi krewni znajomi Królika – ale niekoniecznie pisząc co jest w środku
- Ostania część za to została rozpakowana natychmiast po przeniesieniu w nowe miejsce i rozwleczona pracowicie po wszystkich pomieszczeniach wraz z garażem przez każdego z członków rodziny z tobą włącznie.
- Osobnym działem są rzeczy z pawlaczy, strychów i piwnic złożenie tymczasowo w nowych garażach, piwnicach , strychach .... ta cześć musi czekać do wiosny no chyba że los Cię tam zaniesie to twardo graj.
- Nie zapomnij na każdym pudle ma być napisane do którego pokoju jest przeznaczone (nie mylić z opisem zawartości)
- Wynajmij ekipę do noszenia oznacz pokoje kartkami i poproś żeby wszystko od razu nieśli do pokoju przeznaczenia (bez tego nie będzie bonusów – nie znajdziesz jako nagrody niespodzianki w swoim pokoju pudła z zabawkami , a u syna ksiązek do pracy ba bez oznaczeń wszystko mogłoby trafić na swoje miejsce )
Gra generalnie polega na tym by w czasie nie przekraczającym jednej doby zgromadzić w odpowiedni czasie i miejscu potrzebne rzeczy wtedy możesz przyznać sobie punkty dodatnie, licząc że i na starość będziesz równie dzielna.
Natomiast jeśli zaczniesz krzyczeć lub płakać to odpadasz z gry i pozostanie ci tylko banalne szukanie wszystkiego bez elementów rozrywkowych , a to już wcale nie jest przyjemne.
Wracając do opisu gry to zaczynasz oczywiście od liczby oczek sześć! Z tym ze to najczęściej źle nastawiony budzik potomka , który jeszcze nie umie wymierzyć czasu potrzebnego na pokonanie nowej drogi do szkoły wiec nie budzi się na żaden sygnał za to ty raczej tak.
Więc startujemy :
Poranek , szósta i cała rodzina tłoczy się nad tobą domagając się : białej koszuli, skarpetek, rajstopek (czemu on nagle chce chodzić w rajstopkach ?!) granatowej bluzy i kanapki na drogę. Gracz ma godzinę na obudzenie się, umycie, rozpędzenie zbiegowiska, postawienie rodziny do pionu , podanie przybliżonej lokalizacji poszukiwanych przedmiotów, zbiegniecie na dół odnalezienie wszystkich przedmiotów potrzebnych do zrobienia śniadania i zanurzenia spragnionego dzioba w wiadrze kawy. :)
To generalnie nie jest takie trudne, później do czasu powrotu najbliższych szukasz przedmiotów na własny użytek zwłaszcza tych które chcesz oczywiście ...schować. Niezłe wariactwo.
Szanse przeżycia zwiększają się z każdym dniem pod warunkiem że podczas wyprawy po najmłodszego Klona życzliwe i pracowite rączki nie zmienią ci świeżo wypracowanego układu.
Do zabawy wciąga się cała rodzina, ty ze swadą odpowiadasz :
- Nożyczki i nitka? Prawa duża szuflada od drzwi...’
- Mamamaaaaaaaa tam są deski do krojenia! - Skleroza? To któryś z domowników poczuł też wenę twórczą i pamiętając w którym meblu poprzednio występowały poszukiwane artykuły odniósł je tam z poświeceniem i starannością. No mówię wam jest sporo radości po przeprowadzce.
Jeżeli przez tydzień nie nawrzeszczysz na rodzinę, nie zaczniesz brzydko się odzywać, robić min, popłakiwać i oszczędzisz sobie tym podobnych zachowań to jesteś naprawdę silna i zdesperowana możesz startować dalej jak nie to weź wolne , cos na uspokojenie i zrób plan dalszych działań bo zginiesz przygnieciona zwałami dobytku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia