D07- dziennik rzeka Ori_noko
Odcinek tylko dla ludzi o mocnych nerwach
Znacie historyczne malowidła naskalne? Chodzi mi o bizony, ludzi z włóczniami , mamuty i inne takie. .. Częstym też motywem używanym przez naszych przodków jest wizerunek dłoni.
Nawet jakiś profesor odtworzył technikę wykonania, rozdrobnił skałę, zmieszał z wodą i starannie opluł dłoń z zewnątrz robiąc za ustny aerograf .Otrzymał identyczny efekt jak nasi protoplaści , zrobiono o nim program i tak plując sobie na dłoń zwiększył oglądalność stacji BBC. Same korzyści. Jak to oglądałam zastanawiałam się czy pra-matka tarmosiła swoje pra- dziecko jeśli w świeżo zamieszkałej jaskini zabazgrało na kolorowo ścianę ? Czy jest to dopiero wynalazek współczesny tzn krytykowanie dziecięcej sztuki naściennej zwłaszcza w wyremontowanych pokojach ?
Z annałów rodzinnych co rusz jest wyciągana historia jak to jako nieletnie bardzo dziecię wykonałam postać pajaca nad łóżeczkiem ....
Zdawałam sobie sprawę, iż nasze Klony są dziedzicznie obciążone. Lubią rysować, lepić , rzeźbić ... W poprzednim mieszkaniu było miejsce które szokowało wchodzących. Mieliśmy dwa skrzydła drzwiowe przy wejściu, antywłamaniowe pierwsze i drugie tzw normalne. Były białe trochę takie bezbarwne aż się prosiły o zagospodarowanie. I tam sobie rysowaliśmy z dziećmi. :) W dalszych planach miała na ich powstać płaskorzeźba z masy papierowej no ale się wyprowadziliśmy...
Teraz poprosiłam żeby twórczość ograniczyć do ścian i to pod warunkiem, że najpierw zostanie przedłożony projekt, dla niecierpliwych była opcja naklejenia dużego formatu papierowej płachty i można się wykazywać.
Ba posunęłam się dalej i w najbardziej zagrożonym pokoju zaplanowałam i wykonalam helikopter plus możliwość dorysowywania własnych postaci. Synek zgłosił już zapotrzebowanie na smoka który będzie pożerał miasteczko – widoczne z lotu ptaka . Nie ma problemu , ołówek w łapę i do dzieła. Na wszelkie sugestie by móc rysować, naklejać, rzeźbić czy malować na drzwiach ,podłogach, meblach lub ramach okiennych cała rodzina otrzymała surowy zakaz.
Niestety możność panoszenia się twórczości na ścianach to za mało dla ambitnego młodzieńca który właśnie wszedł w dostojny siódmy rok życia. Dzisiejszy ranek zaczęłam od oglądania starannego rytu na drzwiach . Praca została wykonana z rozmachem , narzędzie: złamana nóżka od kieliszka a na bokach skrzydła niepełny podpis E..yk. Nie doszłam czemu nie napisał „r” wszak to wymawia , zapewne materia stawiał opór krągłościom litery.
Tematem pracy był zamek dwukondygnacyjny ze szpiczastymi wieżami. Nie uwieczniałam na kliszy. Zabrakło mi odpowiedniej dawki hartu ducha.
Mąż szczęśliwie pluskał się w wannie i nie słyszał mrożących krew w żyłach wrzasków wydawanych przez niżej podpisaną. Po pierwszym szoku – i nie chodziło wcale o zachwyt nad dziełem- zabroniłam dzieciom ujawniać tajemnicę drugiej strony drzwi eryczkowego pokoju. Pomyślałam że lepiej by współautor wandala nie jechał wściekły do pracy, wystarczy zdenerwowana jedna osoba .
Powstały dwa pytania: jak postąpić z młodym barbarzyńcą i z drzwiami ?!
Klon zaproponował bym zabroniła mu : oglądać TV przez jeden dzień i jeden dzień szlaban na komputer plus zaoferował pięć złotych na koszty naprawy. Wybrałam opcje boleśniejszą: do końca miesiąca ma absolutny zakaz gry oraz wszelkiego użytkowania komputera oraz przyjęłam oferowane materialne zadośćuczynienie. Teraz pozostała druga kwestia . Komóreczka w łapę , nakłoniłam sprzedawcę dotychczas całkiem ładnych drzwi do przyjechania natychmiast i zabrania z domu wszelkich skrzydeł które muszą być poddane renowacji.
Tym prostym sposobem mamy łazienkę, wc, gabinet oraz pokój najmłodszego Klona otwarty na przestrzał. W obu łazienkowych od początku widać było pękniecie lakieru – do naprawienia wada techniczna- w skrzydło od gabinetu któryś wykonawca przyłożył narzędziem , Klonik załatwił swoje sam.
Miło znaleźć zrozumienie u innych, pan Drzwi sam ma nieletnią córkę którą przepełnia fantazja , tak więc wysyłał do nas busa w ciągu najbliższych dwóch godzin, zabierając mi źródło irytacji sprzed oczu.
Późnym popołudniem oddzwania . Nietaktownie chichocząc w słuchawkę pyta czym są zrobione ryty bo niektóre maja i po pięć milimetrów głębokości, wszelkie inne drzwi wraz z uszkodzeniami to kwestia góra tygodnia, ale Klon będzie musiał żyć w otwartym środowisku przez dobre trzy . Producent jest kawał drogi stąd, a trzeba zrobić nowy kaseton bo w tym przypadku szlifowanie nic nie pomoże.
Swoją drogą wyjmę mój stary zestaw do rzeźbienia i jak się ociepli wprowadzę synka w tajniki posługiwania się dłutem z naciskiem by używał tego poza domem.. .W części ogrodniczej garażu jest dosyć miejsca na sadzenie roślinek i inne mniej irytujące formy działania.
Mam nadzieję w każdym razie....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia