D07- dziennik rzeka Ori_noko
Ja tej nie mogę - ten typowy okrzyk poznański – wydarł mi się z głębi na widok pana z drewnem. Traktor i przyczepka i chwytak. Pan nie wyładowuje tego wszystkiego ręcznie, a elegancko za pomocą dźwigu no super.
Zachwycam się tak, ponieważ pierwsze nasze drewno przewoźnik wyrzucił w kąt działki i wydobywanie do przerżnięcia ogromnych pniaków było koszmarne, następnie przewiezienie ich w pobliże domu – odechciewało się oszczędnego grzania kominkiem. Drugi przewoźnik wysypał bezładny stos już pociętych pniaków bliżej domu, a ten pan układa wszystko w stosiki na placyku, który specjalnie pod drewno zrobiliśmy. Wprawdzie też trzeba będzie pociąć, ale jakość usługi jest nieporównywalna. Za to cena za przewóz identyczna.
Siedzę w domu z Klonem nr2 – ma objawy grypy – od rano został ukłuty w zadek i mąż wstrzyknął mu, echinacę do tego groprinazyna toż w końcu ten człowiek powinien skończyć z chorowaniem. Chcemy zrobić sobie i dzieciom wcześniejsze wakacje i się gdzieś przewietrzyć przed sezonem, ale jak młody będzie tyle opuszczał to z urwania się ze szkoły będę nici
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia