D07- dziennik rzeka Ori_noko
Czujność !! to cecha która powinna cechować nie tylko początkujących inwestorów, ale i tych co osiedli do laurach. Pozostały nam do zrobienia tynki i podbitka i to jak najszybciej bo ptaszyska też oczarowane są naszym domem . Ich zauroczenie objawia się tym że co chwila zbierają materiał budowlany i próbują wpakować nas we współlokatorstwo.
Natomiast jeśli chodzi o czujność post inwestorską : umówiłam się z panami od schodów tarasowych, od podbitki i tynku. I …nic. Zaprzyjaźniona ekipa więc myślą że są ze mną po słowie. Ech te chłopy…
To znaczy pojawili się panowie od schodów, umówiliśmy się też na pocięcie w mniejsze kawałki sterty drewna.
W sobotę skoro świt zamiast ptaszków pod oknem usłyszałam warkot piły spalinowej. Z samozaparciem wbiłam głowę w poduszkę , a niechże nasz sąsiad skończy wreszcie robić ten dach! Warkot dochodzi jednak z dziwnej strony . Tak jakby na naszym terenie. Hm . Dziwnie tak jakoś. No dobra idę zobaczyć . Trzech panów z piłami nie licząc szefa. Szaleją wokół naszego stosu drewna , a jeden lekko skrzywiony trzęsie się na nędznym jeszcze słoneczku.
Aaaaaaa trzeba się doprowadzić do porządku, wyjść, przywitać się i która to już godzina? Siódma! Przysięgam : mieli być o ósmej trzydzieści nie o szóstej trzydzieści. Pięć minut później swobodnym krokiem wychodzę na ustalenia techniczne. Schodów z tarasu na ogród wyjdzie sztuk cztery. Zaszalowali , pocięli, skasowali , poszli.
Teraz zamiast 10m3 drewna w pniach mam stertę materiału pod siekierkę. Każdy domownik ma przerąbać pięć pieńków przechodząc przy drewutni. Dziwne poza rankiem zauważyłam że cala familia przemyka się dziś uporczywie druga strona domu. Czyżby nikt nie chciał się narąbać?
Zaraz robię kontrolny telefon do naszych tynkarzy podpisują umowę czy mam szukać gdzie indziej? No przecież bądźmy poważni !
A i zdecydowaliśmy się ostatecznie na tynk : biały, akrylowy.
Dachówka czerwona, tynk biały, z czasem zielone okiennice, winnobluszcz idący po ścianie. Fuj aż cukier osiada na zębach jak się patrzy na taki domek I o to chodzi romantyczny klasyk .Na razie szukam konkurencyjnej firmy która obudzi czujność tej którą mam na oku … Nie ma jak konkurencja.
Po tynkach będzie ostatni duży rzut gości i co najważniejsze wielka tatra ziemi i torfu . Uklepywanie, zasiew i podlewanie. Ogród będzie miał i ziemie i roślinki .Przydałyby się jeszcze dróżki – wypatrzyłam kamień do tego stosowny. Seria decyzji przed nami . Teraz w ramach relaksu czytuję dzienniki budowy innych z rozmarzeniem stwierdzam że wszyscy chodzimy podobnymi drogami.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia