D07- dziennik rzeka Ori_noko
Tylko dla sympatyków codzienności : Odcinek urzędowo - dokumentalny – nuda nic z budownictwa mieszkaniowego .
Przez to budowanie przeoczyłam rozgrywki unijne to znaczy wymianę dowodu osobistego wraz z prawem jazdy. Zresztą mgliście pamiętając o tym odkładam na …później jak zmienimy adres co by za jednym zamachem mieć bieganie z głowy . Tak niemrawo zabierałam się do tego aż przyszedł ten dzień. Komplet dokumentów gotowy, zaświadczenia, orzeczenia itd. . Papiery poooooszły jak ogary… I bardzo szybko wróciły wprawdzie muszą się jeszcze uprawomocnić ale przemeldować się można.
Zestaw dokumentów czyli około trzech kilo papierów bo to nie wiadomo co będzie potrzeba idziemy do urzędu a w planie mamy jeszcze wizytę u naszych ulubieńców Enea – Gniezno. Sympatyczna pani daje nam stosik karteluszków do wypisania no tak my i trzy Klony jest co pisać. Więc zawzięcie skrobiemy imiona, PESEL, daty urodzenia, nazwiska rodowe , adresy, kody itp. teraz pani wpisuje to a piać do komputera (po co myśmy to pisali toż to wszystko jest w dowodach osobistych) wpina nam do dowodów karteczki z nowym adresem i dowiadujemy się że mamy dwa tygodnie na zmianę dokumentów. Fajnie zaczynamy pertraktacje o wymianę tychże.
Uwaga potomni: w roku AD 2005 w RP do zmiany nie zniszczonego czytelnego dowodu osobistego potrzebujemy : odpis aktu małżeństwa (jeśli nie skladacie równocześnie to przygotujcie na dwie wizyty dwa akty . Sic! ), dowód osobisty, dwa zdjęcia, zaświadczenie że uiściliśmy 30 zl od sztuki. Młodsi panowie książeczkę wojskową też muszą mieć. Był też jeszcze (wcześniej podczas meldunku) potrzebny akt własności działki do wglądu . Nikt nie zażyczył sobie od nas mapki- a szkoda byłam przygotowana. Oczywiści poprzednie dowody osobiste wydano nam po zaniesieniu do urzędu aktu małżeństwa. Pocieszające jest to ze jak potrzebujecie akt do wymiany dowodu to urząd wydaje to bezpłatnie. Co za szczęście ze nie zachciało nam się kiedyś ślubu w jakimś romantycznym zakątku świata bo stamtąd teraz byśmy czekali na odpisy.
A w Poznaniu pani uwzględniając że jestem teraz zamiejscowa wystawiła mi akt w dosłownie 10 minut!
Wracajmy jednak do naszej gminy. Jesteśmy przemeldowani, karteczki wpięte brakuje nam aktu ślubu – znaczy się gdzieś w domu jest ale nie do końca się jeszcze nie rozpakowaliśmy. Trzeba pojechać do USC w Poznaniu.
Po obskoczeniu urzędu na Libelta wracamy do naszego . To znaczy ja wracam bo kolega małżonek hula na delegacji. No tak wzięłam jeden akt ślubu ale jak maż złoży kiedy indziej niż ja to potrzebujemy drugi . Wrr
Nie ma sprawy po wyjeździe mąż ma słabą czujność wiec z zaskoczenia wzięty jedzie świtem do urzędu podpisuje się w stosownej ramce i procedura uzyskania dowodów na istnienie zakończona. Jednocześnie czytając różne takie ogłoszenia w urzędach doczytałam się ze rzeczywiście do 30 kwietnia powinnam złożyć o zmianę prawa jazdy, nawet jak nie chce to muszę. Podróże niewątpliwie kształcą. Wracam wiec na Libelta gdzie w zamierzchłych czasach wydali mi prawko. Niespodzianka : teraz Urząd Komunikacji mieści się na Gronowej . Drugi nie tak odległy kąt Poznania zaliczony , a tu jakaś dobra kobieta szczęśliwe zapytała nim przystąpiłam do wypełniania druku :
- ale pani meldowana w Poznaniu?
- Nie.
- To pani wszystko załatwi na Jackowskiego . Aaaaaaaaaaaaaaaa niech to ….
Dla nie wtajemniczonych dodam że to trzeci kąt Poznania . Cóż jednak mój czas w wielkim mieście dobiegał końca PKP nie czeka. Pewnie dokumentalną przygodę rozpocznę na nowo w maju. Albo może spróbuję jeszcze raz dziś?
Natomiast w tak zwanym międzyczasie byliśmy w Gnieźnie , żeby zgłosić że kończymy korzystać z prądu budowlanego i chcemy być liczeni jak zwykły mieszkający obywatel. Zmiana taryfy znaczy się. Stąd właśnie w trakcie meldowania się mieliśmy szczęśliwie przy sobie akt własności działki.
Bojowo nastawieni wchodzimy do Enea gotowi w dwójkę posunąć się do wymuszenia byle mieć prądowych z głowy. Ku naszemu zaskoczeniu jeden z panów (ten spod okna) spokojnie , uprzejmie podaje nam formularz który musi wypełnić …elektryk , kulturalnie informuje czemu dla zwiększenia mocy potrzebują ponownie od nas kopię aktu własności i mapkę. ..
Jestem w szoku. Nie zawarczał na nas, nie potraktował jak odpadki z wysypiska ludzkości … Pierwszy raz na ileś tam wizyt zostaliśmy uprzejmie potraktowani w Enea – Gniezno. Dotychczas sadziłam że to niemożliwe. W każdym razie pan pracujący pod oknem był spokojny, uprzejmy i kompetentny. I niech mu tak zostanie .
PS . A wiecie że Enea posunęła się do tego że mogę wysłać wypełniony formularz pocztą ?! Jakich pięknych czasów doczekaliśmy się !
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia