D07- dziennik rzeka Ori_noko
Rozważania pod psem – ponownie nie budowlany odcinek
Tynkujemy się i podbitkujemy. Malowanie dech idzie pełną parą ,a i wpuszczanie kabli antenowych w styropian.
No to właściwie przyszedł czas na psa. To znaczy decyzja jest , czas zabrać się za organizowanie szczeniaczka. Jeszcze przed budową wytypowaliśmy Goldena Rerivera i wszystko szło dobrze… kiedy pojechałam z Klonami do Krakowa. Akurat wyszły na nas psy z wystawy i zobaczyłam najpiękniejszego Goldena na świecie. Postawa, maść, ruch. No psia….. poezja. Znajomych suczka tej rasy wyglądała przy nim jak wyrób goldenopodobny. Poszukałam w ogłoszeniach . Oj markowa psinka poza moim zasięgiem . A jak z hodowli przypadkowej to loteria co do zdrowia ... i wyglądu i cech.
Wyszukuje odporniejszą rasę kandydat nr dwa : polski owczarek nizinny. Zawsze mi się podobał. Jednak nie znalazłam miotu na połowę wakacji , a i w domu glosy krytyczne że prócz mnie nie ma zwolenników puszystej poduchy na czterech łapach. To może owczarek niemiecki?
Przetrząsam forum i zaczynam wytyczanie cech pożądanych dla nowego członka rodziny. W sumie to samo co przy wyborze projektu domu.
Psinka ma być :
rodzinna, nie za wielka żeby najmniejszy Klon nie wyglądał jak latawiec na końcu smyczy, inteligentna, nieufna wobec obcych, ma lubić ruch, wskazana odporność na choroby. Mogąca bez uszczerbku dla zdrowia sporo czasu spędzać na dworze bo w domu to raczej trudno kiedy więcej alergików na metr kwadratowy niż w przeciętnej rodzinie wypada. Przyjemna dla oka . I tylko tyle .
Książki w prawą rękę, komputer w lewą i do roboty. W ogłoszonej konkurencji ostały się w końcu owczarki średniej wielkości. W tym : szkocki, tybetański i szetlandzki. Opisy cech charakteru. Zapowiada się ciekawie. Test dostępności rasy – czy się zbankrutuje czy tez w zasięgu ludzi po budowie.
Jak się już skończyłam rozrywać nad psami wyszłam przed dom , ale fajnie ! Wszystkie okna obrobione białym barankiem. Nieźle wychodzi. Jak panowie nas otynkują to zrobię fotkę i wkleję na onet. Ku pokrzepieniu serc.
Wracam do psiarni. Wiem co chcę ! Drobnego, skocznego , inteligentnego owczarka szetlandzkiego . O!
Dobrze mieć postanowienie. Lżej się szuka. Ale teraz zzas dostarczyć Klony na pływalnię, spotykam tam od lat przesympatyczną rodzinę .To taka jednogodzinna znajomość. Młode się chlapią a my gawędzimy. Byłam tak nabuzowana psim tematem , że zaczynam roztrząsać zalety i wady kolejnych wyborów. Znajoma patrzy na mnie z lekkim niedowierzaniem , hm okazała się namiętną psiarką o bardzo dużej wiedzy. Przeprowadziłam wywiad środowiskowy co do wyboru. Owszem uzupełniła jeszcze trochę moją wiedzę.
Rodzina: Wielka narada zwołana. Staranna prezentacja , fotografie, zalety, wady, czekam na wynik . Śmiesznie wszyscy są zgodni, jest jeno ale… Piesek ma być suczką (i bardzo dobrze) w tak zwanym śniadym kolorze. Oczywiście że już znalazłam dokładnie to co moja banda zamówiła. Tylko pieski musza się jeszcze urodzić….
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia