D07- dziennik rzeka Ori_noko
Trzy czwarte domu otynkowane. :) Podbita gotowa , pomalowana i teraz tylko ozdóbki wykończeniowe. Panowie wzięli pomocnika i na jego konto poprosili o więcej kasy. Nie ma problemu , ale odjęte od całości umowy. Nie regulujemy dodatkowych rąk. Szczęśliwie panowie nie naciskali i ustaliliśmy to spokojnie.
Z drugiej strony wystarczyło jedno przedpołudnie żeby ich szefa nie było , a już zarysowały się wyraziste różnice w charakterze pracowników. Jeden uporczywie i systematycznie działał , drugi snuł się bez sensu . Za to jak w okolicy zakopała się śmieciarka pognał na skrzydłach współczucia udzielać pomocy. Po godzinie straciłam cierpliwość. Dobrze ze akurat wrócił pan Tynk bo zbierałam się do napomnienia . A jak już człowiek się zmobilizuje do wymiany zdań to efekty mogą być różne.
Zresztą musiałam mieć wyraźnie zamiary wypisane na twarzy bo pan na mój widok zwiał na rusztowanie. Jak zajączek. Bardzo dobrze odżywiony zajączek.
Na początku wiosny posadziłam róże. I cóż…nic. Na sześć krzaczków do życia zgłosił się jeden. Stanęłam przed nimi i mówię, albo zobaczę tu za tydzień liście, albo zasilacie kompost. Pomogło. Są liście. Szkoda ze nie pogadałam z nimi wcześniej
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia