Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    269
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    332

D07- dziennik rzeka Ori_noko


ori_noko

623 wyświetleń

Od trzech dni pan Traktor szkaradnie klnąc pod nosem układa kostkę granitową. Z początku się martwiłam. Czemu tak narzeka, jęczy? Chory czy co?

 


Po dwóch dniach urabiania gruntu pan Traktor zaczyna pertraktacje na temat ustalonej stawki za metr chodniczka. Trafiła kosa na babę:

 


- No jak uważa pan, że to za mało to trudno – zrezygnowany uśmiech- rozliczymy się za to co jest i wezmę inną firmę . Oj biedny pan Traktor aż zaczął się jąkać:

 


- No no no nie! Tylko robota taka cholernie ciężka!

 


- Wiem , ale jak wam się nie opłaci to trudno.

 


- Ale w Poznaniu jeden gość bierze 100zł/m2 układania granitu, ale daje cement !

 


- Bardzo być może , w naszej okolicy firma daje własną kostkę i bierze 95zl. Więc tak jak mówiłam, przecież mi nie chodzi o pana krzywdę – nie kalkuluje się to trudno, wezmę inną ekipę. Pan machnął ręką wrócił do układania.

 

 


A taka robota to dla naszego najmłodszego Klona miód na serce. Po powrocie ze szkoły przebiera się i leci pomagać. Układa kostkę i puchnie z dumy. Panowie nagrodzili małego jazdą na traktorze. Na wszelki wypadek nie zapytali o zgodę bo wiadomo matki to takie kwoki jeszcze by zabroniła dziecku się pobawić maszyną. Fakt ciśnienie mi skoczyło jak zobaczyłam Klona SAMEGO w traktorze jadącego ulicą przed działką. Panowie widząc wyraz mojej twarzy biegiem oddali się w przeciwnych kierunkach utrudniając decyzję którego pierwszego sponiewierać. Starszy stażem przejął pojazd wprowadził na działkę , a Klon kwiczy w uniesieniu: sam prowadziłem traktor, sam prowadziłem….

 

 


No dobra nie rozerwę gościa bo zamiast dwóch dorosłych idiotów będę mieć czterech. Za chwilę patrzę , Klon uczy się manewrować łyżką . Chodzi mi o taką wielką szuflę do zgarniania ziemi. Tym razem starczyło, ze pojawiałam się w zasięgu wzroku pan Traktor przerwał szkolenie zawodowe dla siedmiolatków i wrócili do układania.

 


Dziś synek wraca bledziutki:

 


- najechałem na nogę temu starszemu panu ! Dzwoń do babci (lekarza) ! Wyszłam natychmiast, pytam co się dzieje? Ano zdarzyło się tak:

 


Klon siedział w traktorze i podnosił siłownik z szuflą góra – dół. Pan Traktor chcąc być dowcipnym wsunął stopę w dołek pod łychę i mówi :

 


- Zobacz nogę mi najechałeś!

 


- To co mam teraz zrobić?

 


- Musiałbyś cofnąć traktor, oj jak boli, jak boli !!!

 


Zgadnijcie co zrobił synek? Tak jest! Odpalił traktor, pojechał do przodu i teraz naprawdę opuścił łychę na nogę nauczyciela… Faceci osłupieli, pewnie nie wpadli na to co mi się wydało oczywiste od chwili kiedy wlazł z nimi do kabiny. Nie musieli mu pokazywać gdzie się toto odpala , zauważył i marzył o takiej akcji od początku. Szczęściem noga jest tylko obita, nie puchnie, kości całe.Ufff. A panowie stali się jeszcze większymi fanami Klona.

 


0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...