D07- dziennik rzeka Ori_noko
Maleńka rośnie z mniejszymi i większymi obostrzeniami pokarmowymi . Po przejściu na bezmleczną, bezjajeczną i wykluczającą pszenne rzeczy dietę notujemy wyraźne ściszenie głośności i poprawę stanu skóry. To znaczy mama - dieta, okrzyki – Zosia. Hodowla niemowlaczków to miłe zajęcie - do pewnych rzeczy trzeba jednak przywyknąć.
Trafił nam się niesamowicie pogodny młody człowiek i mimo ciut więcej niż miesięcznego stażu to wykazuje zacięcie do sportu i współdziałania . Przewraca się z brzuszka na plecy , próbuje „odpowiadać” na czułe zagadywanie, ale największe urocze osiągniecie to uśmiech. Nie tylko ten bezwiedny , ale wyraźnie w reakcji na nasz. Kilka razy już się jej udało. Chwyta za serce.
Przyjechali wreszcie panowie od kostki i dokończyli opaskę wokół domu, jednak kamienia zostało sporo więc poprosiłam o mały placyk pod ognisko . Jeszcze zostało. No to do placyku doprowadzili ścieżkę. Kamień nadal na środku działki w formie stosu straszy. W takim razie pasek oddzielający przyszły trawnik o działu roślin ozdobnych – uff granit wyszedł cały…
I nawet ciekawie to wyszło. Zdjęcia na dniach wpakuję to będzie widać. Spryskaliśmy odbijający i dobijający nas perz. Cóż to za wytrwała roślina – moje pełne uznanie.
Mąż nabył ligustur i obsadzamy wzdłuż granic własności. Jak się pracuje całą gromadą zaraz widać efekty to aż się chce działać dalej. Poza tym: róże, lilak, kilka bylin, urocza kula bukszpanu, lawenda, bazylia, bratki – a potem nam się ogrodowa kasa skończyła . Po tych nasadzeniach dziwne zmęczona familia chodzi, tylko najmłodszy Klonik szaleje. Ale oan dopingował nas z wózka wiec się to do końca nie liczy. Szukam najdogodniejszego miejsca pod przyszłą piaskownicę, domek ..Równocześnie poważnie się zastanawiam czy to na pewno jest potrzebne? Przecież i tak będzie miała cały ogród do dyspozycji, ten piasek , foremki i wiaderko są takie konieczne? Trzeba sprawę przespać…
Dziś światem wstaję i zraz hyc do okienka pogapić się na roślinki, a tu widzę puste dołki. Zachwiałam się. Pierwsza myśl : i po co mi pies jeśli ..? Po chwili patrzę dalej i podłączam zasilanie w postaci herbaty : cielę jestem i tyle! To są dziury wzdłuż płotu OCZEKUJĄCE na następne sadzonki. Wczorajsze tkwią bezpiecznie w ziemi
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia