D07- dziennik rzeka Ori_noko
Właśnie dostałam kępę maciejki, truskawki i cząber. Wszystko rano pójdzie do ogródka.
Jednak to co mnie urzeka to warzywnik starszego Klona. Córeczka stwierdziła ze żadne kwiatki jej się nie przyjmują i przeżucia się na "spożywkę".
Za drewnianym płotkiem rosną sobie: bób, ogórki, cukinie, dynie, pomidorki, szpinak, sałata, cebula, koper, rzodkiewka , porzeczki i agrest. Ponieważ to pole działania Klona to tylko akcenty dodałam , a tu okrąg z dymki , a tu obramowanie z nasturcji, a tu dyskretnie wetknięta morwa biała i kolejny wesoły krąg ze szczypiorku - w morzu chwastów – ta zadbana enklawa zieleni wygląda uroczo.
Wsparcie silnym strumieniem ludzkiej życzliwości płynie do nas. Regeneruje .Czekamy na hydromasaż, byłyśmy u kolejnej Rehabilitantki.
Pani zaczęła znajomość z Zosią od delikatnego pobudzania mięśni twarzy, potem delikatnie i zdecydowanie masowała kolejne ośrodki nerwowe, aż plecki wiecznie napięte zwiotczały, rączki otworzyły się i pierwszy raz zobaczyłam córeczkę rozluźnioną. Chciałabym umieć tak jej pomóc. No nic pójdziemy tam na kolejną wizytę – ta pani nie ma lęku przed kamerą – wszystko co pomoże usprawnić dziecko przyjmuje… No i bardzo dobrze. Nagramy i dalej do ćwiczeń.
Największym stresem okazało się dotarcie na ulicę Świt. Nieznana mi część Poznania w dodatku gro trasy w remoncie. Jadąc na zajęcia kompletnie pobłądziłam, zaglądam spokojnie do skrytki …aaaaaaa mapy nie ma. Dzwonię spanikowana do męża czy potrafi wyprowadzić mnie z plątaniny uliczek – niestety pomysł pilota na odległość nie sprawdza się.
Zegarek jednoznacznie pokazuje, ze przekroczyłyśmy już akademicki kwadrans . Żar wali z nieba , mózg nie za bardzo funkcjonuje.
No dobra dosyć tego rozczulania się. Wyłączam się ze strumienia samochodów, zatrzymuję kierowcę.
- Jest pan cierpliwy?
- Eeee ja? No tak.
- To proszę mi wytłumaczyć bardzo wolno jak stąd dojechać na ulicę Świt - Pan choć zaskoczony to okazał się zdecydowanie bardziej kumaty ode mnie jeśli chodzi o kierunki świata. Powtórzyłam za nim trzykrotnie wskazówki i jak po sznurku pokonałyśmy wszystkie kolejne światła , skrzyżowania i zakręty
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia