D07- dziennik rzeka Ori_noko
Pani z US bardzo miłym głosem poprosiła nas o zestaw różnych faktur i zaświadczeń do wglądu . Między innymi o zaświadczenie z banku ile to też tego kredytu spłaciliśmy. Złożyliśmy do V oddziału PKO BP w Poznaniu podanie o stosowne zaświadczenie i ku sporemu memu niesmakowi wzięto od nas za ten świstek 50 zł ale atmosfera grozy narosła. Mąż z naszych przelewów wie że wpłaciliśmy 3 tys. zł więcej niż wynika z tego drogiego papierka.
Będziemy się odwoływać bo z dwóch lat spłaty co roku brakuje w wykazie około 1500zł. Wezwanie do Urzędu Skarbowego czasami się przydaje, aczkolwiek uważam różnice w naszych obliczeniach za deprymującą.
Kochani potomni: PRZELICZAJCIE !!!!
Trawa wysiana w sobotę. 900 m2, 65kg nasion, dwa walce, siedem osób w działaniu. Widok budujący, zakola i płaszczyzny nasączone wodą upstrzoną złocistymi w słońcu drobinami.
Wieczorem skoczyliśmy do Poznania odebrać przesyłkę – brat pchnął via PKP hydromasaż dla malutkiej. Co porządny brat to porządny brat – dziś coraz trudniej o takich.
Dzięki temu oglądaliśmy po powrocie tylko efekty oberwania chmury- zamiast gryząc paznokcie przylepiać twarze do okna w trakcie tej wątpliwej rozrywki. Jakieś 40% trawnika spłynęło na brukowe ścieżki aż do bramy wylewając się na piaszczystą drogę .
Niedzielę i poniedziałek spędziliśmy na grabieniu całości, dosiewaniu i wałowaniu. Do poniedziałku poszło kolejne 20kg trawy i moje prawe ramię. Nie trzeba się było aż tak wygłupiać. I przywlókł się Klon nr 3 – głowa boli, gardło boli, kręci mu się przed oczami – 39,5 . Mam nadzieję wyczerpania w tym tygodniu przydziału mało satysfakcjonujących wydarzeń.
Polewamy nasionka, popatrujemy w górę . Bardzo proszę o pięć dni delikatnych opadów, albo też żadnych bo jak to się rozhula …
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia