Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    269
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    350

D07- dziennik rzeka Ori_noko


ori_noko

694 wyświetleń

Cicho niewiarygodnie Klony uczą się podstaw żeglarstwa z dala od domu – Zosieńka została . Organizatorzy tłumaczyli, że za mała. Niech im będzie Siedzimy z Klonikiem w domu, nawet chłodne kafle na podłodze nie dają spodziewanego efektu. Wewnątrz jest momentami 28 stopni i więcej . Maleńka systematycznie popija mleko. Czuję się jak dystrybutor. Dziś dopiero wyrwałam się z tępoty spowodowanej upałami i zaproponowałam wodę . Najbardziej w tym podobała jej się łyżeczka do podawania napitku.

 

 


W kilka dni wcześniej w przypływie szaleństwa nakłoniłam okoliczną Puc Frau do pomocy i na cztery ręce sprzątałyśmy dom. Nie żeby było jakoś szczególnie źle, ale czasami trzeba porządnie przejechać się na miotle (czyżbym urodziła się w Poznaniu) W każdym razie działałyśmy od 6.00 rano do 19.00. Z przerwami na karmienie. Moimi przerwami, bo krępa pani z cukrzycą i po zawale RAZ usiadła napić się wody… Nie wiem na jakie paliwo ona chodzi, ale tez poproszę.

 


A o 19.30 przyjechała stęskniona gromada bo nie mogli już wytrzymać nad morzem w tą gorączkę… Jeśliby uprzedzili to pewnie bym tak się nie szarpała – sądziłam, iż przez minimum trzy dni będę się przechadzać lekkim krokiem po lśniących pomieszczeniach. Gdybym miała siłę się ruszyć to mogłam zażywać tej rozrywki 30 minut. Potem duży pokój został zawalony bagażami, ręcznikami z których osypywał się piasek, buty z radością zrzucono z nóg w przejściu i całość nabrała błyskawicznie swojskiego wyglądu .

 

 


Kiedyś dawno temu jak pisałam , że robimy podlewanie to jeden z dobrych duchów Forum napisał do mnie: to prosta robota i dziś zrobiłby sam. Miał całkowitą rację. Teraz jakakolwiek awaria, zmiana, przeniesienie robimy to sami bez konieczności wzywania, czekania, proszenia i płacenia. Dziękuję.

 

 

 


Mąż przesuwa co po niektóre spryskiwacze, ja godzinę dziennie pielę ogród. Klon leży wtedy na kocyku , zacieniona ogromnym ciągle uciekającym w najmniejszych podmuchach parasolem . Przed wejściem pyszni się 10 sadzonek bukszpanu karłowatego obsypanego korą. Tego gatunku nie trzeba ciąć rośnie, maksymalnie do 60 cm, ładnie podkreśla półkolistość wejścia.

 


Dokopałam się ponownie do pięknie pachnącej lawendy – chyba jeszcze tego dokupię. Z rozsady mam też trochę bukszpanu zwyczajnego i myślę, ze powinien pójść już do ziemi. Zwlekam przez te upały. Tak też od tygodnia jadę po dwa jałowce bo posadziłam z boku domu cztery płożące i aż się tam prosi o dwa elementy pionowe. Może dziś jeszcze? Hm ale trzeba by wyładować pięć worów drobnego kamienia do obsypania rabaty przy drugim wejściu . Zarówno działnie jak i decyzje wydają mi się dziś lepkie od gorąca.

 

 


Byłyśmy na kontroli technicznej. Pani neurolog zadowolona bardzo z postępów, pani Rehabilitantka tak w 70 %. Mówi że widać że ćwiczymy – no chyba ! – ale ciągle za mało. Lepszej organizacji potrzeba, albo dłuższej doby

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...