Dziennik Hanuli
Nie zaglądałam tu od ohoho, widać przecież po datach. Coraz rzadziej zaglądam na forum. Czytając jednak wypowiedzi Forumowiczów, widzę w jak trudnej jestem sytuacji, niesamowicie ciężko będzie mi samej odkładać na dom. Myślałam początkowo, że jest w zasięgu naszych możliwości zarówno finansowych jak i przedsiębiorczych.
Trafiłam na forum w momencie totalnego doła, potem po dobrych radach i pocieszeniach typu "cuda się zdarzają" było mi trochę lepiej, ale znowu pojawił się dół budowlany.
Teraz sądzę, że depresję mam już sobą, właściwie mogłabym zakończyć bywanie na forum (a to nie forum do terapii antydepresyjnej :) ), ale polubiłam Kroyenę, Mimi, Thalexa, Renię - coś nic nie pisze, i wielu innych szczęśliwych budowniczych, do których i ja tak bardzo chciałam dołączyć. Marzeń o domu jednak nie porzucam. W końcu może to być inwestycja mojego życia na jego zakończenie wybudowana.
PS. Geodeta z rozbrajającą szczerością stwierdził, że odłożył moją mapę bo miał pilniejsze prace, a "przecież nam się nie śpieszyło" - no dobrze, ale nie aż tak.
PS nr2: Mój synek buduje dla mnie na razie średnio jeden domek z klocków dziennie. To już jest jakaś praktyka w stawianiu muru.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia