Moj kawałek ziemi a na nim PRZYTULNY
23-01-2008 środa
To był bardzo stresujący i wyczerpujący dzień.
Nie obyło się bez przeszkód w podłączeniu gazu Od samego rana czekałam na kogoś z gazowni oraz panów (prywatna firma) żeby założyli mi skrzynkę pod licznik....przyjechali przymocowali skrzyneczkę i czekamy na licznik.....panowie z gazociągu dotarli w szybkim tempie co bardzo mnie ucieszyło bo to oznaczało, że wkrótce popłynie do mojego pieca gaz, na uruchomienie którego umówiłam się na jutro (następne terminy pan miał na koniec przyszłego tygodnia) . Moja radość trwała krótko bo okazało się, że skrzynka a w niej rury są źle założone i będzie problem z podłączeniem licznika Ponieważ panowie gazownicy byli bardzo zajęci więc podziękowali i odjechali tylko na moją prośbę podali mi nr tel. i w razie, gdyby wszystko już grało, miałam zadzwonić i ponownie by przyjechali. Panowie z prywatnej firmy zaczęli coś robić, zmieniać aż w końcu zniknęli nie wiedziałam czy wrócą czy nie , byłam wściekła i bezradna do właściciela nie mogłam się dodzwonić gdyż wyjechał na wczasy w cieplutkie miejsce. Jak się okazało chłopaki jednak wrócili , wymienili skrzynkę na inną i wszystko miało już grać. Bardzo się bałam ponownego przyjazdu panów z gazowni bo nie byłam pewna czy naprawdę tamci zrobili przyłącze jak należy, chciałam żeby poczekali ale stwierdzili , że teraz jest regulaminowo i nie ma sensu czekać.
Po godz. podjechał samochód z gazowni ale już z inną brygadą, miłą brygadą i troszkę mi znaną Zaczęliśmy rozmawiać, żartować ....panowie stwierdzili, że na oko wszystko wygląda dobrze zrobione Ale przy próbie szczelności okazało sie, że gaz sie ulatnia Szukanie powodów ulatniania się gazu już do nich nie należało tylko do poprzedniej prywatnej ekipy- myślałam, że ich zabiję Na szczęście trafiłam na bardzo miłych i życzliwych ludzi , widząc jak się przejmuję i jak bardzo mi na tym gazie zależy, poszukali nieszczelności i wystarczyło dokręcić mocnej na łączeniu rur, na śrubunku i próba szczelności wypadła pozytywnie
Wstawili licznik, dostali ode mnie za pomoc na flachę , podziękowaliśmy sobie wzajemnie i odjechali
Bardzo jestem im wdzięczna
Na wieczór podjechali nasi znajomi Wojtek ze Zbyszkiem i razem z Darkiem napełniali kaloryfery i podłogówkę wodą, odpowietrzali żeby przygotować wszystko do jutrzejszego odpalenia pieca gazowego przez serwisanta
Dzień zakończyliśmy późną nocą po 24.00 ale najważniejsze, że już wszystko gra i mamy gaz
Na to auto i tą skrzyneczkę czekałam od dawna
http://foto0.m.onet.pl/_m/ca3325fbdca0b9f5dd5c6adf0d2e6bbc,5,19,0.jpg http://foto3.m.onet.pl/_m/f23dd065defd7af819eead5fefed1e9b,5,19,0.jpg
i powolutku kończymy łazienkę , druga ściana z dekorami
http://foto2.m.onet.pl/_m/7dad332924d6bee8cfea0e35275b6cf6,5,19,0.jpg http://foto3.m.onet.pl/_m/ca53a3d1361518a1d1c1cc35d7a5813f,5,19,0.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia