Dziennik Hanuli
Długo nic nie pisałam, bo po prostu MIESZKAŁAM, dokładałam to tu to tam jakieś drobiazgi i cieszyłam się nimi. Poniżej zdjęcie mojego ulubionego miejsca - kuchni (jak przystało na wielbicielkę ogniska domowego):
http://foto.onet.pl/upload/16/73/_577126_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/16/73/_577126_n.jpg
Tę roletkę podsuwaną na sznurku uszyłam dzięki Tobie Osowo, namęczyłam się nad nią, bo nie jestem urodzoną krawcową, może nie jest najpiękniejsza ale działa a to najważniejsze. No i te super wygodne krzesła, które polecałam wyżej w kolorze wanilii. Kuchnia jest bardzo przytulna, okno wychodzi na balkon z widokiem na wzgórza. Mozna odpocząć sięgając wzrokiem daleko do linii horyzontu sam widok wystarczy.
Ale jest to dziennik budowy, a nie mieszkania.
Chciałabym bezwstydnie zaznaczyć, że nie przestałam mysleć o domu, zadłużeni jesteśmy po same uszy, ale myśl o własnym DOMU ciągle wraca i wraca i nie daje mi spokoju. Cóż, apetyt rośnie w miarę jedzenia...
Mieszkanie jest dobre, ale dom byłby jeszcze lepszy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia