Dziennik takiej_ja - LMB 01
Dzisiaj z rana pojechaliśmy oboje tj. ja i Misiek po deski, ponieważ okazało się, że Pan od którego kupilismy więźbę dachową uciął te kilka sztuk za krótko...
A i tak deski były dokupowane oprócz więźby na "zaś".
Oprócz tego sklejka się kończyła do zbijania wiązarów i ... pojechaliśmy...
Dzisiaj gdy wróciliśmy a był upał, zjedlismy obiadzik i fruuuuuuuuu na działkę.
Na jutro mamy do zrobienia już tylko
4
wiązary... z 15-stu.
ale wbijania gwoździ odechce mi się do końca życia (oczywiście żartuję ). Misiek się smieje, że jak wpadnę w rytm to jestem jak zabójca tych gwoździ...
No mam nadzieję, że jutro nie będzie padało i skończymy te zbijanie wiązarów... Hmmm wczoraj miałam dwa odciski a dzisiaj nie mam już... ani jednego...
Takkkkkkkk Misiek się smieje ze mnie, że przed budową byłam taka słabiuśka, a teraz to strach podejść... bo krzepy nabrałam ahahaha
Oczywiście on tak ściemnia Żartowniś jeden
Ale przyznam się, że dziasiaj w nocy obudziłam się, bo pobolewał mnie kręgosłup... Ale rano było ok
Chciało sie budowy to nie ma zmiłuj się nad nami
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia