Dziennik takiej_ja - LMB 01
Dzisiaj zaczął sie kolejny miesiąc....
Wczoraj z niedowierzaniem kierowca dźwigu spojrzał na mnie i na Miśka, gdy ten powiedział jemu, że MY tak Sami budujemy, we dwoje...
Dzisiaj wyrównalismy od A do Z wiązary, chociaż były dobrze połapane... narazie deseczkami.... No i dzisiaj Misiek przymocował je kątownikami metalowymi, ja zamiotłam chudziaka Wtargaliśmy deski na samą górą... tylko, że plan -projekt został w drugim aucie i niewiedzieliśmy gdzie mają być przymocowane, bo to stężenie...
To Misiek murował komin wentylacyjny w kuchni, zaś w poniedziałek bierzemy się za kominy... Mam nadzieję, że nie będzie padało...
Dzisiaj zbuntował się nasz Rumak -Seacik budowlany, coś odpalać niechce i gaśnie... Misiek miał z nim zabawę w ustawianiu zapłonu... A i tak się przestwia... Gdy byliśmy w połowie drogi na budowę, Misiek zaczął zastanawiać się gdzie ma dokumentu -tj. portfel i telefon.
Dzwoniłam do niego - cisza w aucie... Wracamy... bo raczej zostawił przed domem na dachu drugiego auta... Misiek pruje jak szalony...
Zajeżdżamy... dzwonię jeszcze raz... ale dzwoni nam w tym aucie, którym jechaliśmy, tylko w bagażniku
Mimo to dobrze, że wróciliśmy, bo kluczyk od drugiego autka był w jego drzwiach
Misiek dzisiaj był zakręcony...
Na koniec okazało się, że napoje zostały na budowie... Hmmm postawiłam je w cieniu -kilka butelek, z przodu autka... jak ruszyliśmy to najpierw do tyłu.... wycofał Misiek, a potem do domku ... Stoją teraz na budowie przed domem... Dobrze, że nie pojechał do przodu...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia